Kosiniak-Kamysz: PSL szykuje się do samodzielnego startu
PSL przygotowuje się do samodzielnego startu w wyborach – powiedział w przemówieniu na kongresie PSL prezes Władysław Kosiniak-Kamysz. W sobotę kongres PSL wybrał władze partii. Na szefa Rady Naczelnej wicemarszałka Sejmu Piotra Zgorzelskiego. Na prezesa został ponownie wybrany dotychczasowy prezes Władysław Kosiniak-Kamysz.
Istotną część swojego wystąpienia na kongresie PSL prezes Władysław Kosiniak-Kamysz poświęcił strategiom wyborczym.
– My wiemy, po co jesteśmy w polityce, potrafimy powiedzieć „nie zgadzamy się”, dlatego przygotowujemy się do startu w kolejnych wyborach jako Polskie Stronnictwo Ludowe – mówił na kongresie Kosiniak-Kamysz, wywołując burzę oklasków.
– Już dziś rozpoczyna się festiwal, który będzie mówił inaczej, że na wspólnej liście was nie będzie... Nie boimy się tego, wytrwaliśmy, przerabialiśmy to, dajcie z tego repleya i przewińmy dalej taśmę – dodał.
Zapowiedział, że PSL w wyborach będzie szukać przyjaciół, bo „iść samodzielnie, to nie znaczy iść samotnie”.
– Będziemy zapraszać przyjaciół na nasze listy, tych, z którymi jesteśmy od lat – mówił.
Kosiniak-Kamysz ubolewał, że w wyborach prezydenckich nie udało się wystawić wspólnego kandydata całej koalicji, co proponowało PSL.
– Jak z rady naczelnej z Wierzchosławic popłynął wniosek w październiku 2024 r., że trzeba szukać jednego kandydata, to po 15 minutach mieliśmy na Twitterze odpowiedź (lidera PO Donalda Tuska – przyp. red.), że w tych wyborach każdy startuje osobno, a spotkamy się w drugiej turze. I okazało się, że pomimo naszego wielkiego zaangażowania od pierwszej godziny w drugiej turze i innych formacji politycznych było za późno, a kandydat, który wtedy nawet jeszcze nie był ogłoszony i nie miał ani punktu poparcia procentowego, wygrał z kandydatem, który przez pięć lat miał rekordy popularności i najlepsze wyniki w sondażach wyborczych, wygrywał każdą drugą turę, tylko nigdy żadnej naprawdę nie wygrał – powiedział prezes PSL.
Dodał, że główną odpowiedzialność za to ponoszą wszystkie cztery partie koalicyjne, które nie potrafiły się dogadać w sprawie wspólnego kandydata, „bardziej skierowanego także do Polski lokalnej” i „mającego szacunek do tradycji, kultury i wartości chrześcijańskich, które symbolizuje krzyż”.
Źródło: PAP. Tekst zaktualizowany