Oto jak kurs złotego rozpoczął tydzień po eskalacji na Bliskim Wschodzie

Jak na razie reakcja rynków na eskalację konfliktu na Bliskim Wschodzie jest ograniczona, a notowania polskiego złotego zachowują się stabilnie – zauważa dr Przemysław Kwiecień, główny analityk domu maklerskiego XTB. W tym tygodniu kluczowym wydarzeniem dla rynków finansowych będzie posiedzenie amerykańskiego Fedu.

Izrael w piątek zaatakował cele w Iranie i od tego czasu trwa wymiana ognia między dwoma krajami.

„Atak Izraela nie był być może kompletnym zaskoczeniem (...), ale jednak jego skala oznacza, że na Bliskim Wschodzie możemy już mówić o otwartym konflikcie zbrojnym. To zaś w pierwszej konsekwencji rodzi pytania o sytuację na rynku ropy naftowej" – podkreśla Kwiecień.

Czytaj także: Armia Izraela podała, że zaatakowała centra dowodzenia sił Al-Kuds w Teheranie

W ubiegłym tygodniu cena baryłki Brent wzrosła z 66 do 74 dol. (przejściowo nawet do 78,5 dol.).

„Choć jest to już znacznie wyższy poziom niż na początku maja (mniej niż 60 dol.), to jednak cenom daleko do tego, co obserwowaliśmy po agresji wobec Ukrainy (nawet 130 dol.) i w zasadzie jest to powrót do poziomów (i to raczej ich niższych warstw) z lat 2023-24" – zauważa Kwiecień.

Większej reakcji na razie nie ma, gdyż nawet ta jest bardziej efektem premii za ryzyko niż jakiejkolwiek istotnej zmiany fundamentalnej na rynku ropy. A to ze względu na fakt, iż Iran eksportuje surowiec głównie do Chin i w tej materii i tak nic się nie zmieni. Z kolei blokada cieśniny Ormuz jest mało prawdopodobna. Byłby to zaiste szok mogący sprowadzić recesję na globalną gospodarkę, gdyż przypływa tamtędy ok. 20 proc. światowej podaży, jednak taki ruch jest niezwykle trudny do wykonania. Po pierwsze, Iran mógłby mieć problem z samą logistyką takiej blokady. Po drugie, uderzyłaby ona we wszystkie kraje zatoki, antagonizując je wobec Teheranu. Przegranych byłoby jednak więcej, a wśród nich Chiny, czyli główny sojusznik Iranu. Wreszcie Irańczycy zamknęliby tym samym swój własny szlak importowy. Tym samym taki ruch wydaje się skrajnie mało prawdopodobnym aktem rozpaczy i rynki interpretują to w ten sposób" – ocenia ekonomista z XTB.

W tym tygodniu, jeśli chodzi o istotniejsze wydarzenia, które mogą mieć wpływ na rynki finansowe i kurs złotego, przed nami przede wszystkim posiedzenie Fed.

„Kolejne niższe od oczekiwań dane o inflacji z USA otwierają przestrzeń dla Fed do dyskusji nad powrotem do obniżek stóp procentowych. Amerykański bank centralny nie zrobi tego teraz, ale może taki ruch zasygnalizować. Z punktu widzenia dolara to kolejny element ryzyka, gdyż aktualnie obniżka wyceniona jest dopiero na wrzesień" – ocenia Kwiecień .

W poniedziałek euro kosztuje 4,27 złotego, dolar niecałe 3,69 złotego, frank 4,53 złotego, zaś funt 5 złotych.