Onet: kandydat PiS Karol Nawrocki sprowadzał prostytutki do Grand Hotelu w Sopocie

Karol Nawrocki uczestniczył w procederze sprowadzania prostytutek dla gości Grand Hotelu w Sopocie, gdy pracował tam jako ochroniarz — tak twierdzą dwaj jego ówcześni koledzy z ochrony, z którymi rozmawiał Onet. Zdaniem portalu potwierdza to plotkę, która krąży w internecie od miesięcy, a którą wcześniej powtórzył też m.in. premier Donald Tusk.

Portal pisze w artykule opublikowanym w poniedziałek, że chociaż jego ówcześni koledzy pragną pozostać anonimowi, to są gotowi zeznawać w tej sprawie sądzie.

Dziennikarze Onetu mieli rozmawiać z dziesiątkami ludzi, którzy „znają Nawrockiego, pracowali w Grand Hotelu, byli sopockimi policjantami lub obracali się w trójmiejskim półświatku".

Z tych rozmów zdaniem dziennikarzy Onetu wynika, że Karol Nawrocki ma na swoim koncie udział w procederze potencjalnie o charakterze kryminalnym. Chodzi o sprowadzanie gościom hotelowym prostytutek, z czego Karol Nawrocki sam miał czerpać finansowe korzyści.

Model biznesowy miał wyglądać tak, że ochrona hotelu oferowała gościom znacznie wyższe ceny, niż sama prostytutka w ogłoszeniu, a różnicę w cenie zachowywała dla siebie. Prostytutki musiały się na to zgodzić, bo inaczej nie zostałyby wpuszczone do hotelu.

Karol Nawrocki: w Grand Hotelu zajmowałem się bezpieczeństwem

Rzeczniczka sztabu Karola Nawrockiego Emilia Wierzbicki do tej pory nie skomentowała sprawy.

Sam Nawrocki nie ukrywa swoich znajomości z trójmiejskiego półświatka z lat młodości oraz że pracował jako ochroniarz m.in. w sopockim Grand Hotelu, a także brał udział w kibicowskich ustawkach.

„Zanim zostałem historykiem, byłem studentem historii, wcześniej licealistą. Byłem też bokserem amatorem, (...) ochroniarzem w sopockim Grand Hotelu, w kilku innych miejscach (...), gdzie dbałem o bezpieczeństwo" – to jego wypowiedź z kwietnia z rozmowy w Kanale Zero.

Wówczas też Nawrocki odpowiedział na „sugestie widza", czy „sugerował gościom, z kim mogą spędzić wieczór". Jak stwierdził, to „oczywiście jest nieprawda".

„Widziałem różne sytuacje, miłe, jak i niemiłe. Mieliśmy wielu złych gości, wśród nich wtedy Władimir Putin (...). Odbywało się dużo w nim ważnych wydarzeń, jak festiwale w Sopocie. To jest szkoła życia, która pokazuje, że tak wiele dzieje się na zapleczu wielkich gwiazd i użytkowników hoteli" — powiedział wówczas kandydat PiS w wyborach prezydenckich.

Podobne sugestie padły dwa razy z ust premiera Donalda Tuska

Jak zauważa Onet, w ostatnich dniach zarzut sutenerstwa postawił publicznie Nawrockiemu także premier Donald Tusk — i to dwukrotnie.

"O wszystkim wiedziałeś, Jarosławie. O związkach z gangusami, o 'załatwianiu dziewczyn'" – napisał na X premier Tusk.

Podobna wypowiedź padła z jego ust 20 maja w Sejmie.