Dane o deficycie wskazują, że może być potrzebna nowelizacja budżetu – uważają ekonomiści Pekao

Wielkość deficytu budżetu państwa po lipcu 2025 r. istotnie ogranicza pole manewru resortu finansów i podnosi prawdopodobieństwo nowelizacji budżetu jeszcze w tym roku – uważają ekonomiści banku Pekao.

Jak wynika z opublikowanych przez Ministerstwo Finansów danych, po lipcu deficyt budżetu państwa osiągnął poziom 156,7 mld zł (54,3 proc. planu na ten rok) wobec 119,7 mld zł miesiąc wcześniej. Dochody wyniosły 313,8 mld zł, a wydatki 470,5 mld zł.

To potwierdza przyspieszające narastanie luki fiskalnej – wskazują analitycy Pekao. Do tego, jak zwracają uwagę, na koniec lipca deficyt w ujęciu 12-miesięcznym osiągnął 285 mld zł. To blisko tyle, ile wynosi założenie na ten rok (289 mld zł).

"Do końca roku Ministerstwo Finansów może jeszcze wygenerować ok. 130 mld zł deficytu, czyli tyle, ile w ostatnich pięciu miesiącach ubiegło roku. Kwota ta wydaje się z pozoru duża, ale należy wziąć pod uwagę, że deficyt nie przyrasta równomiernie w ciągu roku, tylko zazwyczaj koncentruje się w ostatnich dwóch miesiącach roku" – napisali ekonomiści banku w poniedziałkowym komentarzu.

O ile jeszcze w czerwcu można było być optymistą, że nowelizacja budżetu nie będzie konieczna, o tyle po lipcu nie jesteśmy już tego aż tacy pewni – wskazali analitycy Pekao.

Wzrost deficytu budżetowego. Co się wydarzyło?

Jak tłumaczą, w lipcu zaskoczyły przede wszystkim wydatki budżetu, które wniosły 86,6 mld zł, czyli aż 32 proc. więcej niż w lipcu ubiegłego roku i o 23 mld zł więcej niż średnio w miesiącu w pierwszej połowie roku. Ten skok to głównie efekt spłaty zapadających obligacji Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK) w kwocie 16 mld zł, zaciągniętych w czasie pandemii na Fundusz Przeciwdziałania Covid-19.

To już drugie takie działanie Ministerstwa Finansów w tym roku. W marcu resort spłacił obligacje Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) w kwocie 19 mld zł (zaciągnięte na poczet Tarczy Finansowej).

"Takie działanie Ministerstwa Finansów było wcześniej zapowiadane i jest racjonalne, gdyż koszty refinansowania wspomnianych obligacji przez BGK lub PFR byłyby wyższe niż przez budżet państwa. Zarazem jest to proces w pełni kontrolowany i trudno go postrzegać jako przyczynę lub objaw pogorszenia się sytuacji finansów państwa" – komentują ekonomiści Pekao.

Ich zdaniem bardziej negatywnie można natomiast ocenić to, co wydarzyło się po stronie dochodowej budżetu. Np. dochody z VAT wzrosły o 1 proc. To wzrost wolniejszy niż w poprzednich miesiącach oraz dużo wolniejszy niż nominalny wzrost konsumpcji w 2025 r. To samo dotyczy dochodów z akcyzy, które w lipcu okazały się o 1 proc. niższe niż przed rokiem – wskazano w komentarzu.

"Dochody z podatków pośrednich wytracają solidne tempo z początku roku a wpływy z podatków dochodowych (CIT i PIT) choć przyspieszyły to w stopniu niewystarczającym do zasypania rosnących potrzeb wydatkowych budżetu (...). Realizacja tegorocznego budżetu wciąż jest możliwa, ale przestrzeń manewru dla Ministerstwa Finansów bardzo się skurczyła i wzrosło ryzyko konieczności nowelizacji ustawy budżetowej. Będzie to do końca roku wywierać presję na rentowności obligacji skarbowych" – podsumowują analitycy banku Pekao.