Polacy nie pokochali aut elektrycznych. Jesteśmy w ogonie UE

W 2024 r. w Unii Europejskiej zarejestrowano 1,45 mln nowych samochodów osobowych z napędem elektrycznym - informuje Eurostat. Odsetek tego typu pojazdów na tle wszystkich nowych rejestracji wyniósł dla krajów wspólnoty 13,6 proc. W Polsce analogiczny wskaźnik wyniósł 3 proc., co stanowi jeden z najgorszych na tle reszty państw.

Niższy współczynnik aut elektrycznych na tle nowych rejestracji Eurostat odnotował w Słowacji (2,4 proc.) oraz Chorwacji (1,8 proc.). Największą popularnością elektryki cieszą się w Danii, gdzie co drugi (51,3 proc.) nowy samochód osobowy był napędzany prądem. Druga pod tym względem była Malta (37,7 proc.), a trzecia Szwecja (34,9 proc.).

Warto też pamiętać, że kluczowa z perspektywy popularności elektryków jest infrastruktura, umożliwiająca ich użytkowanie. A pod tym względem Polska również jest poniżej średniej. W naszym kraju na koniec czerwca 2025 r. znajdowało się 10,2 tys. punktów ładowania przy czym średnia dla UE wynosu 35 tys. W dużym stopniu ten wynik zawyżają trzy kraje - Holandia, Francja i Niemcy, w których to znajduje się kolejno 183 tys. 163 tys. i 160 tys. ładowarek dla aut elektrycznych.

Wracając do danych dla całej UE, to Eurostat zauważył spadek rejestracji nowych aut elektrycznych na przestrzeni roku. W 2023 r. do urzędów zgłoszono 1,55 mln nowych elektryków, co oznacza, że w 2024 r. tego typu sytuacji było mniej o 6,1 proc. Trend wzrostowy jest zauważalny w przypadku łącznej liczby elektryków na europejskich drogach, których w 2024 r. jeździło już 5,87 mln sztuk - o 32,4 proc. więcej niż rok wcześniej.