Politico: Europa obawia się wycofania wojsk USA
Amerykański sekretarz obrony Pete Hegseth zapowiedział możliwe ograniczenie obecności wojskowej USA na kontynencie. Europejskie stolice są podzielone w ocenie tej zapowiedzi. Obawiają się słabszego odstraszania Rosji.
Podczas swojej pierwszej podróży do Europy sekretarz obrony USA Pete Hegseth stwierdził, że obecność wojskowa Stanów Zjednoczonych w Europie „nie jest wieczna”. Słowa wywołały poruszenie w europejskich stolicach.
Urzędnicy amerykańscy i europejscy konsekwentnie zaprzeczają, aby USA rozważały wycofanie wojsk z Europy. Coraz więcej sygnałów wskazuje jednak, że taka decyzja może zapaść. Emerytowany generał Ben Hodges, były dowódca armii USA w Europie, jest przekonany o redukcji sił amerykańskich na kontynencie.
Obecność USA w Europie
Obecnie liczba wojsk USA w Europie waha się między 70 a 90 tysiącami żołnierzy. Dla porównania, w latach 50. XX wieku, w czasie zimnej wojny, stacjonowało tu ponad 400 tysięcy Amerykanów.
Największy kontyngent – ponad 38 tys. żołnierzy – znajduje się w Niemczech. W Polsce przebywa ponad 14 tys., we Włoszech 12 tys., a w Wielkiej Brytanii 10 tys. żołnierzy.
Możliwe konsekwencje wycofania
Według raportu Niemieckiego Instytutu Gospodarczego (IW Cologne), zastąpienie kluczowych zdolności wojskowych USA mogłoby zająć Europie od 10 do 12 lat. Generał Christopher Cavoli, dowódca sił USA w Europie i naczelny dowódca NATO, wezwał do utrzymania obecnego stanu sił.
Zaznaczył, że duża obecność lądowa jest konieczna, aby zrównoważyć przewagę Rosji w zdolności do szybkiego przerzutu wojsk na granice NATO. Cavoli ma przejść na emeryturę tego lata. USA rozważają oddanie dowództwa NATO w ręce Europejczyka. Po raz pierwszy od 1949 roku.
Reakcje europejskich rządów
Część państw europejskich woli przygotować się na najgorsze i nie chce liczyć na utrzymanie status quo. Inne obawiają się, że takie działania mogą przyspieszyć amerykańskie decyzje o wycofaniu.
W reakcji na medialne doniesienia o możliwym wycofaniu do 10 tys. żołnierzy z Polski i Rumunii, oba kraje stanowczo zaprzeczyły tym informacjom. Niemiecki minister obrony Boris Pistorius oraz jego fiński odpowiednik Antti Häkkänen wezwali Waszyngton do przedstawienia jasnego planu działania.
Skutki i koszty logistyczne
Wycofanie wojsk USA najmocniej uderzyłoby w Polskę i kraje bałtyckie. Według eksperta Bena Harrisa z Council on Foreign Relations, zagrożone byłyby siły rozmieszczone w ramach programu NATO Enhanced Forward Presence po rosyjskiej inwazji na Ukrainę w 2022 roku.
Siły amerykańskie w Europie mają różny charakter – od stałych baz po rotacyjne kontyngenty finansowane ze specjalnych środków. Trump, jako prezydent, nie potrzebuje zgody Kongresu na ich redukcję.
Każda decyzja o wycofaniu wiązałaby się z kosztami i trudną logistyką. USA mają w Europie czołgi, śmigłowce, okręty i broń nuklearną. Szczególne znaczenie mają bazy obrony przeciwrakietowej Aegis Ashore w Rumunii i Polsce.
Historia planów redukcji
Już w 2020 roku, za pierwszej kadencji Trumpa, ogłoszono plan wycofania 12 tys. żołnierzy z Niemiec. Część miała zostać przeniesiona do innych krajów, część wrócić do USA. Ostatecznie plan anulował prezydent Joe Biden.
Podobne rozważania miały miejsce za Baracka Obamy, ale po aneksji Krymu przez Rosję w 2014 roku USA zwiększyły swoją obecność w Europie.
Generał Hodges uważa, że niepewność może zmusić Europę do konsolidacji zdolności wojskowych i przemysłów zbrojeniowych. Amerykańskie siły zapewniają odstraszanie nuklearne oraz dominację w powietrzu i na morzu. W siłach lądowych to jednak Europejczycy mają przewagę liczebną i sprzętową.