Wiceszef MON: Polska chce posiadać własnego satelitę telekomunikacyjnego

Wiceszef MON Cezary Tomczyk poinformował w czwartek w Sejmie, że rząd wyznaczył sobie cel, aby wejść w posiadanie polskiego satelity telekomunikacyjnego, tak aby nie musieć korzystać z satelitów amerykańskich. Dodał, że jest to cel realny, ale wymagający zaangażowania finansowego.

W ten sposób wiceminister obrony narodowej odpowiedział w Sejmie na pytanie posła Pawła Stracha z Polski 2050. Parlamentarzysta zapytał o to, jaki jest obecny stan przygotowania systemu łączności na potrzeby kierowania i dowodzenia obroną państwa.

W swoim wystąpieniu Tomczyk podkreślił, że szczegółowe rozwiązania w tym względzie objęte są klauzulą tajności. "Natomiast łączność, która dotyczy pewnej interoperacyjności pomiędzy różnymi elementami państwa, jest dzisiaj fundamentem działania" - zaznaczył wiceminister.

"Stosowne plany łączności są przygotowane i poddawane weryfikacji w ramach cyklicznych ćwiczeń" - przekazał Tomczyk. Dodał, że biorą w nich udział przedstawiciele Biura Bezpieczeństwa Narodowego, kancelarii premiera oraz ministerstw. Jak mówił, w ramach sił zbrojnych za łączność odpowiada Dowództwo Komponentu Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni.

Dopytywany, czy Polska rozwija narodowe systemy łączności umożliwiające bezpieczną wymianę informacji, wyłącznie z wykorzystaniem własnych środków technicznych, Tomczyk odparł, że tak oraz że resort obrony rozwija te zdolności.

"Resort obrony narodowej posiada i rozwija niezależne systemy teleinformatyczne umożliwiające bezpieczne przetwarzanie informacji niejawnych oznaczonych do klauzuli tajnej. Ponadto Siły Zbrojne wdrażają bezpieczny system telefonii satelitarnej (...) wyposażone w zaawansowane moduły szyfrujące, umożliwiające certyfikacje dla komunikacji niejawnych do poziomu „top secret”. To jest element, którego do tej pory w polskim państwie nie było" - podkreślił wiceminister obrony.

Jak zaznaczył, celem rządu jest wejście w posiadanie własnego satelity komunikacyjnego, tak aby nie musieć korzystać z satelitów amerykańskich. "Jest to cel realny, ale który wymaga od nas zaangażowania, przede wszystkim finansowego" - mówił Tomczyk.

"Uczyniliśmy duży krok w tym kierunku, jeżeli chodzi w ogóle o rozwój technologii kosmicznych, dlatego że właśnie w tym roku, w listopadzie, pierwsze satelity, jeszcze nie komunikacyjne, ale już budujące nasze zdolności w tym zakresie, znajdą się na orbicie" - poinformował wiceszef MON.

O wystrzeleniu w listopadzie pierwszych wojskowych satelitów szef MON mówił Władysław Kosiniak-Kamysz już pod koniec sierpnia tego roku na uroczystym otwarciu Centrum Kontroli Misji Satelitarnych. Podkreślał wówczas, że bezpieczna przyszłość Polski „jest w nowoczesnych technologiach: w cyberprzestrzeni, w kosmosie, w sztucznej inteligencji i w dronach”.

W ramach umowy konsorcjum złożone z polsko-fińskiej firmy ICEYE oraz WZŁ Nr 1 SA dostarczy wojsku nowych zdolności rozpoznawczych, opartych na danych przekazywanych przez specjalnie w tym celu umieszczone na orbicie satelity. Chodzi o satelity rozpoznawcze wykorzystujące tzw. radar z syntetyczną aperturą (technika takiego radaru polega na zwiększeniu wirtualnego rozmiaru anteny poprzez nadawanie i odbiór sygnałów sondujących za pomocą anteny umieszczonej na ruchomej platformie).

Źródło: PAP