Polska odwraca się od lądu. Warszawa robi zwrot w stronę Morza Bałtyckiego

Polska zmienia kierunek i odwraca się od Europy Środkowej. Teraz najważniejszym regionem dla Warszawy staje się Morze Bałtyckie.

To efekt zarówno zielonej gospodarki i zapowiedzi wycofania się z węgla, jak też rosyjskiej inwazji na Ukrainę – pisze "The Economist". Tygodnik zauważa, że Polska zwiększa przepustowość gazoportu w Świnoujściu do 8,3 miliarda metrów sześciennych gazu i szykuje się do otwarcia kolejnego terminala LNG w Gdańsku. Do tego zimna woda Morza Bałtyckiego ma pomóc też w chłodzeniu reaktorów pierwszej elektrowni atomowej.

"The Economist" twierdzi też, że miks energetyczny, który staje się coraz bardziej zielony, oparty jest głównie na morskich platformach wiatrowych. Polska chce wydać na ten program 140 miliardów dolarów w ciągu najbliższych 15 lat. – Kierunek bałtycki nie jest kwestią wyboru. To praktycznie jedyny sposób, w jaki możemy importować energię. Morze staje się naszym oknem na świat – mówi tygodnikowi Zuzanna Nowak z Opportunity, think tanku zajmującego się polityką zagraniczną.

Rośnie też znaczenie polskich portów. Gdańsk jest piątym najbardziej ruchliwym portem w UE, a Gdynia to kluczowy węzeł logistyczny NATO.

Zmiana orientacji strategicznej to także efekt popsucia się kontaktów z Węgrami i Słowacją. To samo może dotyczyć Czech, jeśli Andrej Babisz, prorosyjski populista, wygra październikowe wybory.

Brytyjski magazyn uważa, że zwrotu w kierunku Bałtyku nie zmieni nawet oddanie władzy przez KO. Jeśli bowiem wygra PiS, to i tak pozostanie on zaangażowany w sprawy dotyczące Morza Bałtyckiego. Zwrot na północ jest więc już ustalony.