Prezydent Argentyny łagodzi ton, by zdobyć poparcie dla reform rynku pracy i uproszczenia podatków

Prezydent Argentyny Javier Milei chce wykorzystać niespodziewanie wysokie zwycięstwo w wyborach parlamentarnych do zreformowania rynku pracy i uproszczenia systemu podatkowego – informuje Financial Times. Milei będzie musiał jednak zdobyć poparcie umiarkowanych polityków, których rok temu nazwał „degeneratami fiskalnymi”.

Zwycięstwo w wyborach co prawda zwiększyło liczbę mandatów prezydenckiej partii Wolność Postępuje, jednak wciąż nie ma ona większości w Izbie Deputowanych ani Senacie. W czwartek, szukając sojuszników, Milei spotkał się z gubernatorami prowincji. Spotkanie nazwał "ekstremalnie pozytywnym", podkreślając, że mimo różnic w szczegółach, jego propozycje zostały dobrze przyjęte.

Milei zapowiedział też, że rozważy włączenie do gabinetu polityków niebędących libertarianami.

Poparcie centrum będzie kluczowe, bo zmianom sprzeciwiają się wpływowe związki zawodowe, które w przeszłości blokowały podobne pomysły prawicowych prezydentów. Związki zapowiedziały już, że będą blokować każdy projekt, który „cofa” prawa pracowników. Według nich obecne zapisy chronią pracowników przed niestabilnością gospodarczą kraju.

Przepisy duszące biznes czy zabezpieczenie pracowników?

Nachodzące na siebie podatki i sztywne prawo pracy – przedstawiane przez lewicowe rządy i związki zawodowe jako zabezpieczenie pracowników – zniechęcają pracodawców do oficjalnego zatrudniania. W 46-milionowej Argentynie w sektorze prywatnym oficjalnie zatrudnionych jest mniej niż 6,5 mln osób. 42 proc. pracowników znajduje się w tzw. szarej strefie.

Z powodu wysokiej liczby osób pracujących „na czarno”, władze lokalne i krajowe podniosły podatki od małej działalności gospodarczej. Celem jest zdobycie pieniędzy na usługi publiczne. Lobby przemysłowe twierdzi, że obciążenie podatkowe wynosi 50,7 proc. i jest jednym z najwyższych poziomów w Ameryce Łacińskiej.

Milei obiecał znieść około 20 podatków, obniżyć podatek dochodowy i zmienić sposób podziału VAT oraz innych opłat między prowincjami a rządem centralnym.

Jak podaje FT, wielu ekspertów przyznaje, że reformy są niezbędne do osiągnięcia trwałego wzrostu gospodarczego. Oszczędnościowa polityka Mileia co prawda zdusiła inflację, ale też ograniczyła aktywność gospodarczą. Inwestycje zagraniczne są niewielkie, a obawy związane z kontrolowaniem kursu walutowego spowodowały zawirowania na rynku.

Ekonomiści ostrzegają jednak, że reformy przyniosą efekt tylko, jeśli trudno wypracowana przez Mileia stabilność makroekonomiczna utrzyma się.

Źródło: PAP, Financial Times

Partia Wolność Postępuje Javiera Mileia zdobyła 40,59 proc. głosów. Fot. Tomas Cuesta/Getty Images