"Prezydent nie zablokował nominacji oficerów SKW i ABW". Zapewnia prezydencki minister Marcin Przydacz
Spór między Pałacem Prezydenckim a rządem wokół nominacji 136 oficerów Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego przybiera na sile. Prezydencki minister Marcin Przydacz zapewnia, że Karol Nawrocki nie odmówił podpisania nominacji. Rząd twierdzi jednak, że prezydent złamał konstytucyjny obowiązek.
Szef Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz stwierdził w RMF FM, że oskarżenia o odmowę nominacji są nieprawdziwe.
– To jest nieprawda, prezydent nie odmówił nominacji. Nie było ustalonej daty nominacji, miały się odbyć rozmowy z szefami służb, ale do spotkania nie doszło – powiedział. Dodał, że premier Donald Tusk zakazał szefom służb udziału w rozmowach z prezydentem, łamiąc przy tym ustawowe procedury.
Tusk i Siemoniak: To świadome zablokowanie procesu
Wcześniej premier Donald Tusk oskarżył prezydenta o zablokowanie nominacji, nazywając to „kolejnym etapem wojny z rządem”. Minister Tomasz Siemoniak zaznaczył, że procedura nominacyjna jest od lat niezmienna.
– Kandydaci kończą kursy, zdają egzaminy, spełniają wymogi, a szef służby wnioskuje o pierwszy stopień oficerski. O czym tu dyskutować? – napisał Siemoniak. – Prezydent może odmówić, co właśnie zrobił – dodał.
Do sporu włączył się rzecznik rządu Adam Szłapka, przypominając, że podpisywanie nominacji jest konstytucyjnym obowiązkiem prezydenta.
Z kolei rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz podkreślił, że kancelaria została pozbawiona dostępu do informacji, a premier zablokował możliwość konsultacji z szefami służb. – Odcięto Pana Prezydenta od informacji. Spotkania miały dotyczyć także nominacji – napisał Leśkiewicz.
Jacek Dobrzyński, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych, odpowiedział, że nominacje nie były w agendzie spotkania i że na kontakty zewnętrzne szefowie służb potrzebują zgody przełożonego, którym jest premier, nie prezydent.
Źródło: PAP