Politolodzy: w pubie Mentzena ubijano interes polityczny; piwo nie przesądzi o wyniku wyborów
Wspólne picie piwa kandydata na prezydenta (KO) Rafała Trzaskowskiego ze Sławomirem Mentzenem (Konfederacja) to gest wymuszony przez okoliczności, gra o pozyskanie brakującego poparcia i ubijanie politycznego interesu – ocenił dla PAP politolog prof. Kazimierz Kik. Z kolei dr hab. Wojciech Peszyński zauważył, że choć piwo nie przesądzi o wyniku wyborów, to „w interesie Mentzena jest to, aby wygrał Trzaskowski".
Trzaskowski po sobotniej rozmowie z Mentzenem razem z nim i osobami ze swojego sztabu oraz szefem MSZ Radosławem Sikorskim pili piwo w Toruńskim pubie Mentzena.
Kik: wyborcy Konfederacji nie do końca pasują do elektoratu Platformy
Prof. Kik w rozmowie z PAP stwierdził, że sam „jest gorącym zwolennikiem sytuacji, w których politycy z przeciwstawnych ugrupowań mogą ze sobą rozmawiać, szukać drogi do porozumienia, a nawet pójść wspólnie na piwo". Jednocześnie zauważył, że w obecnej sytuacji „na prawdziwy dialog jest zdecydowanie za późno", a mamy do czynienia z gestami, które są wymuszone przez okoliczności.
„Okoliczności odbierają tym spotkaniom autentyczność, czyli szczerość. To gra na pozyskanie koniecznych, brakujących aktywów. (...) To była zwykła licytacja, ponieważ przeliczono, ile Mentzen ma głosów, jakim dysponuje kapitałem (politycznym – PAP), który jest niezbędny. Polityka staje się interesem, tak dzieje się w całym świecie" – ocenił prof. Kik. Jego zdaniem w pubie "ubijano zwykły interes polityczny".
Politolog, pytany, czy spotkanie na piwie może być odebrane jako gest poparcia dla Trzaskowskiego, odpowiedział, że Konfederacja ma program i wyborców, którzy nie do końca pasują do elektoratu Platformy Obywatelskiej. Podkreślił, że dla Mentzena ważne jest, by po wyborach prezydenckich usytuować się lub swoje ugrupowanie w jakimś korzystnym układzie.
Peszyński: w interesie Mentzena jest, żeby wygrał Trzaskowski
– Zdjęcia z pubu Mentzena w mojej ocenie nie przesądzą o wyniku wyborów. Mogą one ważyć w ten sposób, że Trzaskowskiemu uda się pozyskać głosy tych, którzy w ogóle nie byli na głosowaniu w I turze, oburzeni na jakość polskiej debaty publicznej. W samym elektoracie Konfederacji nie wywoła to jednak w mojej ocenie istotnych zmian w rozkładzie poparcia”– powiedział dr hab. Wojciech Peszyński, prof. UMK.
Zdaniem eksperta należy się spodziewać, i tak było przed spotkaniem Trzaskowski -Mentzen, że ok. 20 procent elektoratu Mentzena może zagłosować w drugiej turze na Trzaskowskiego. W opinii Peszyńskiego kandydat popierany przez PiS – Karol Nawrocki – osiągnie w tym elektoracie poparcie ok. 2/3.
– Moim zdaniem nawet część Konfederacji związana z Ruchem Narodowym nie wymusi na Mentzenie jasnej deklaracji poparcia przed II turą wyborów. On coś powie, a potem uda się na wakacje. Stawiałbym, że powie do swoich wyborców: głosujcie, na kogo chcecie. Umówmy się, w interesie Mentzena jest to, aby wygrał Trzaskowski. To jest także w interesie całej Konfederacji. Gdy wygrywa Nawrocki, który w mojej ocenie jest delikatnym faworytem II tury po rozkładzie głosów w I turze, to skoczą do góry sondaże PiS. Będzie „4” z przodu, a Konfederacja znów może zlecieć poniżej 10 procent. PiS-owi po prostu elektorat umiera, to są zwykłe trendy demograficzne. PiS nie zrobi już sam rządu. Z drugiej strony jest Konfederacja, która rośnie w siłę. Kiedyś mówiło się, że z „korwinizmu się leczy", a teraz ten elektorat zostaje i będzie się starzał z Mentzenem – ocenił politolog.
Źródło: PAP