Prokuratura zbada, czy Bąkiewicz złamał zakaz sądowy. Polityk pojawił się na polsko-niemieckiej granicy
Prokuratura Okręgowa w Gorzowie Wielkopolskim zbada, czy doszło do naruszenia sądowego zakazu przez Roberta Bąkiewicza – informuje MSW. Polityk miał zakaz zbliżania się do przejść granicznych.
W środę Bąkiewicz pojawił się na przejściu granicznym Słubice-Frankfurt nad Odrą na terenie Niemiec. Tłumaczył, że pojechał „żeby zobaczyć, co naprawdę dzieje się na naszej granicy”. Według niego zgodnie z nakazem może legalnie zbliżyć się tam od strony niemieckiej, ale nie polskiej. Całe zajście opublikował na platformie X.
„19 listopada 2025 r. funkcjonariusze Straży Granicznej pełniący służbę na moście drogowym w rejonie przejścia granicznego w Słubicach zostali poinformowani przez kierowcę jednego z pojazdów przekraczających granicę, że po stronie niemieckiej mostu przebywa najprawdopodobniej Robert Bąkiewicz” – relacjonuje wydarzenia MSW w komunikacie.
„Po otrzymaniu tej informacji funkcjonariusz Oddziału Prewencji Policji w Lublinie, pełniący służbę w tym rejonie, udał się w miejsce wskazane przez zgłaszającego. Ustalono, że Robert Bąkiewicz znajdował się po stronie niemieckiej, za granicą państwową, która przebiega przez środek mostu. Funkcjonariusz odbył krótką rozmowę z ww. osobą i następnie powrócił na miejsce służby” – tłumaczy resort.
Prokuratura zbada, czy Bąkiewicz złamał nakaz
W czwartek 13 października Prokuratura Okręgowa w Gorzowie Wielkopolskim nałożyła na niego jako środek zapobiegawczy zakaz zbliżania się do polsko-niemieckich przejść granicznych na odległość mniejszą niż kilometr. Zdecydowała też o zastosowaniu dozoru policji i obowiązku informowania o opuszczaniu miejsca pobytu.
Na Bąkiewiczu ciąży pięć zarzutów. Są to m.in. tym znieważenie i pomówienie funkcjonariuszy Straży Granicznej i Żandarmerii Wojskowej, a także usiłowanie nakłonienia ich do niedopełnienia obowiązków służbowych. Prokuratura uznała część z nich za czyny o charakterze chuligańskim. Bąkiewicz jako szef Ruchu Obrony Granic organizował na polsko-niemieckiej granicy tzw. patrole obywatelskie. Ich deklarowanym celem jest „obrona Polski przed masową imigracją”.
Teraz prokuratura oceni, czy polityk złamał zakaz sądowy. „Zdarzenie zostało zarejestrowane przez kamery monitoringu. Zabezpieczony materiał oraz pełna dokumentacja zostaną przekazane do Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim” – informuje MSW.
Źródło: XYZ