Rzecznik prokuratury o przesłuchaniu Kaczyńskiego: odpowiedział na wszystkie pytania

Jarosław Kaczyński odpowiedział na wszystkie pytania podczas przesłuchania w środę – podał rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej Piotr Antoni Skiba. Prezes PiS był przesłuchiwany w charakterze świadka w śledztwie dotyczącym organizacji tzw. wyborów kopertowych.

Prokurator Skiba dodał, że przesłuchanie było dokładne i odbywało się „w dobrej atmosferze, co było też podkreślane przez świadka” – wskazał również rzecznik prokuratury.

Przesłuchanie odbyło się w środę w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. Dotyczyło śledztwa w sprawie organizacji w 2020 r. wyborów prezydenckich w trybie korespondencyjnym. Ostatecznie do przeprowadzenia wyborów w takiej formie nie doszło. W śledztwie tym zarzuty usłyszał były premier Mateusz Morawiecki.

Na briefingu po zakończeniu przesłuchania, prok. Skiba powiedział, że przesłuchanie Kaczyńskiego prowadziło dwóch prokuratorów z zespołu zajmującego się tą sprawą. Obecni byli także pełnomocnik Kaczyńskiego i dwóch obrońców Morawieckiego. Dodał, że jeden z obrońców z powodu ważnych czynności w sądzie opuścił przesłuchanie i że nie było ono rejestrowane. W trakcie zarządzono przerwę.

Rzecznik warszawskiej prokuratury powiedział, że szef PiS „był przesłuchany w charakterze świadka z pouczeniem o treści art. 183 kodeksu postępowania karnego, mówiącego o możliwości odmowy odpowiedzi na pytanie, na które odpowiedź pociągnęłaby świadka lub jego osobę najbliższą do odpowiedzialności karnej, karno-skarbowej lub dyscyplinarnej”. Zaznaczył, że Kaczyński w przypadku żadnego pytania nie powołał się na ten artykuł.

"Wszystkie pytania zakończyły się odpowiedziami, w kilku przypadkach świadek nie pamiętał danych okoliczności" – powiedział prok. Skiba. Dodał, że żaden z obrońców Morawieckiego obecnych na przesłuchaniu nie miał dodatkowych pytań ponad to, o co pytali prokuratorzy.

Gdy w związku z toczącym się śledztwem do Sejmu trafił wniosek o uchylenie immunitetu Mateusza Morawieckiemu, Jarosław Kaczyński stwierdził, że zarzuty formułowane wobec byłego premiera w związku ze sprawą wyborów korespondencyjnych z 2020 r. "są absurdalne". Zapytany o swój udział w sprawie organizacji tych wyborów powiedział dziennikarzom, że "nie mógł ich zablokować", a ponadto "realizacja przepisów konstytucji zupełnie jasnych" i decyzji ówczesnej marszałek Sejmu Elżbiety Witek, która zarządziła wybory, była wymogiem konstytucyjnym i "w żadnym wypadku nie jest działalnością przestępczą".

W środę rano, wchodząc do siedziby warszawskiej prokuratury, Kaczyński zapytany został przez dziennikarzy jak odczytuje wezwanie na to przesłuchanie. „Odczytuję to jako element tej operacji, która mam nadzieję będzie kiedyś rozliczona przez sądy" – skomentował prezes PiS.

Wybory korespondencyjne w 2020 r. Były premier usłyszał zarzuty

Morawiecki jako szef rządu wiosną 2020 r. (w trakcie pandemii COVID-19) polecił Poczcie Polskiej działania niezbędne do przygotowania i przeprowadzenia wyborów prezydenckich, które w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa miały odbyć się 10 maja 2020 r. wyłącznie w trybie korespondencyjnym.

Ustawa w sprawie głosowania korespondencyjnego weszła w życie 9 maja 2020 r., natomiast Morawiecki już 16 kwietnia 2020 r. wydał dwie decyzje: Poczcie Polskiej – polecającą podjęcie działań zmierzających do organizacji wyborów prezydenckich w formie korespondencyjnej, a Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych – polecającą rozpoczęcie drukowania kart do głosowania i innych dokumentów niezbędnych w procesie wyborczym.

Jednak 7 maja Państwowa Komisja Wyborcza oświadczyła, że ustawa z kwietnia 2020 r. o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2 pozbawiła ją instrumentów koniecznych do wykonywania jej obowiązków, zatem głosowanie 10 maja 2020 r. nie może się odbyć. Ostatecznie wybory odbyły się 28 czerwca (I tura), a głosowano w lokalach wyborczych.

W listopadzie 2024 r. w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie powołany został zespół śledczy do prowadzenia sprawy wyborów prezydenckich zarządzonych na 10 maja 2020 r. w trybie wyłącznie korespondencyjnym. Jak wówczas poinformowano, w skład zespołu weszło czterech prokuratorów, a nadzór nad zespołem powierzono prokuratorowi okręgowemu w Warszawie.

Wniosek o uchylenie Morawieckiemu immunitetu w związku ze śledztwem ws. wyborów korespondencyjnych 2020 r. trafił do Sejmu w styczniu 2025 roku. Kilka dni później były premier poinformował, że zrzekł się immunitetu. Prokuratura Okręgowa w Warszawie pod koniec lutego 2025 r. postawiła Morawieckiemu zarzut przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków w sprawie organizacji tych wyborów. Były premier nie przyznał się do zarzutu i odmówił składania wyjaśnień.

Źródło: PAP