Sobotnie alarmy dronowe. Nie stwierdzono naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej. Rumuni chcą interweniować w ONZ

"Przeprowadzone działania nie potwierdziły wskazań naszych systemów, a tym samym naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej" - napisało w komunikacie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych (DORSZ). Chodzi o sobotni alarm, który podniesiono w kilku powiatach polski wschodniej. Zupełnie inaczej sytuacja wyglądała w Rumunii.

"W odniesieniu do działalności wojska z 13 września 2025 r. związanej z zagrożeniem naruszenia naszej przestrzeni powietrznej, informujemy, że podjęto działania wszystkimi dostępnymi sposobami w celu potwierdzenia wskazań systemów radiolokacyjnych dotyczących możliwego naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej" - zadeklarował DORSZ.

Alarm w Polsce

"Dowództwo Operacyjne RSZ pozostaje w stałej gotowości do reakcji, a nasze działania są ukierunkowane na zapewnianie obywatelom bezpieczeństwa" - napisano.

Przypomnijmy, w sobotę po południu poderwano polskie samoloty bojowe ze względu na zagrożenie atakami dronami nad Ukrainą. Lotnisko w Lublinie zostało zamknięte. Wydano także alert RCB dla mieszkańców kilku powiatów województwa lubelskiego.

Operacja zakończyła się po godz. 19.

Rumunia interweniuje

Minister spraw zagranicznych Rumunii Oana Toiu poinformowała, że rosyjski dron wtargnął w rumuńską przestrzeń powietrzną w pobliżu Dunaju. Sprawa trafi do Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Bukareszt apeluje o zaostrzenie sankcji wobec Moskwy.

W sobotę rumuńskie Siły Powietrzne przechwyciły rosyjskiego drona, który wleciał w przestrzeń powietrzną kraju w regionie Tulczy, graniczącym z Ukrainą. Dwa samoloty F-16 z 86. Bazy Lotniczej eskortowały drona, aż ten opuścił terytorium Rumunii. Nie odnotowano żadnych zniszczeń ani ofiar.

– Dwa sojusznicze niemieckie Eurofightery były gotowe do monitorowania sytuacji – przekazała szefowa rumuńskiej dyplomacji Oana Toiu na platformie X.

W związku z incydentem mieszkańcy regionu Tulcza otrzymali ostrzeżenie o konieczności zachowania najwyższej ostrożności.

Minister Toiu potępiła działania Rosji, określając je jako „niedopuszczalne i lekkomyślne”. Jej zdaniem mieszkańcy Rumunii nigdy wcześniej nie byli w tak poważnym niebezpieczeństwie. Podkreśliła, że Bukareszt pozostaje w ścisłym kontakcie z partnerami z UE i NATO.

– Rumunia podejmuje niezbędne środki w celu ochrony swojej suwerenności i bezpieczeństwa – zaznaczyła.

Apel do społeczności międzynarodowej: zaostrzyć sankcje i wzmocnić NATO

Szefowa MSZ zapowiedziała, że poruszy temat rosyjskich prowokacji na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Wezwała społeczność międzynarodową do pełnego egzekwowania już nałożonych sankcji oraz jak najszybszego przyjęcia 19. pakietu sankcji Unii Europejskiej.

– Potrzebne jest skuteczne zwiększenie kosztów nielegalnych działań Rosji oraz pełne wdrożenie środków w ramach operacji NATO Wschodnia Straż – podkreśliła Toiu.

Nie jest to pierwszy przypadek naruszenia rumuńskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie bezzałogowce. W ostatnich miesiącach podobne incydenty były już kilkukrotnie zgłaszane przez Bukareszt.

Minister obrony Rumunii Ionut Mosteanu potwierdził, że sobotni incydent był poważnym naruszeniem suwerenności kraju. Władze podejmują działania mające na celu zwiększenie czujności i gotowości obronnej w regionach przygranicznych.

Źródło: XYZ/PAP