Socjolog: Polska sekularyzuje się najszybciej na świecie

Polska sekularyzuje się najszybciej na świecie – wynika z badań naukowców z Uniwersytetu w Lozannie. Z kolei zdaniem socjolog religii prof. Katarzyny Zielińskiej z UJ, przyczyną tego jest nie tylko upolitycznienie Kościoła, ale także jego podejście do wiernych. Od religii odstraszyła ludzi także pandemia.

Jak wynika z badań prof. Joerga Stolza z Uniwersytetu w Lozannie, na całym świecie młodzi są mniej religijni niż starsi. Okazuje się jednak, że to w Polsce różnice w religijności między pokoleniami są największe. Jak tłumaczy prof. Stolz, to efekt szybkiej modernizacji i rozwoju Polski. – „To prowadzi do sekularyzacji i przekłada się na różnice międzypokoleniowe w podejściu do religii” – tłumaczy.

Jak jednak uważa socjolog religii, dr hab. Katarzyna Zielińska, prof. UJ, Polska wciąż jest bardziej religijna niż inne kraje Europy. Nawet jeśli w ostatniej dekadzie coraz więcej ludzi odchodzi od religii. – Mniej więcej od 2016 roku można zaobserwować tąpnięcie w dotychczasowych trendach, spadek liczby ludzi, którzy deklarują, że są wierzący i uczestniczą w praktykach religijnych. Mamy też wzrost liczby osób, które deklarują się jako niewierzące – wyjaśnia.

Jak bowiem wynika z danych CBOS i ze spisów powszechnych, od 2011 do 2021 odsetek katolików spadł z 87 do 71 proc. Z kolei odsetek niewierzących wzrósł z kilku do 14 proc. Dlaczego tak się dzieje? Do tej pory bowiem, jak tłumaczy prof. Zielińska, Kościół pełnił rolę nośnika tożsamości narodowej, był też silny po 1989.

Skąd wziął się nagły wzrost sekularyzacj?

Teraz jednak – zdaniem ekspertki – Kościół mocno zaangażował się po stronie Zjednoczonej Prawicy i to jego kobiety uznały za współodpowiedzialnego za zaostrzenie prawa aborcyjnego. Kościół zawsze był zaangażowany politycznie, ale w okresie 2015–2023 to zaangażowanie przestało być akceptowane w części środowisk katolickich. – „Ostrzegano, że tak ścisłe powiązanie Kościoła z jedną stroną polityczną może niekorzystnie odbić się na jego pozycji – mówi socjolog.

W Kościół i religijność uderzyła też pandemia. Wierni podczas lockdownów przestali chodzić do kościołów. A po pandemii nabrali już nowych nawyków i zobaczyli, że nic się nie dzieje, po tym jak nie pojawią się na mszy.

Zdaniem prof. Zielińskiej ludziom też nie podoba się podejście Kościoła do wiernych. Kontynuuje on bowiem podejście z czasów PRL – W efekcie mamy ciągle Kościół tradycyjny, gdzie ksiądz jest najważniejszą postacią, a świeccy są tylko do pomocy – tłumaczy ekspertka. To zaś odpycha od tej instytucji młodzież, która uważa, że Kościół ich nie słucha.

Pojawiły się też inne czynniki społeczne. Kobiety sekularyzują się szybciej i nie chcą wychowywać dzieci w wierze katolickiej. A coraz mniej rodziców, zwłaszcza w dużych miastach, wysyła dzieci na religię. To zaś sprawia, że młodzież nie uczy się uczestnictwa w praktykach religijnych.

Czy Polska stanie się tak świecka jak Zachód Europy? Prof. Zielińska ma pewne wątpliwości. Po pierwsze Kościół może jednak próbować się zmienić. Po drugie sytuacja międzynarodowa wskazuje, że w kryzysach i w sytuacji zagrożenia religia staje się „atrakcyjnym rozwiązaniem”.