Trzecia osoba z zarzutami ws. sabotażu na kolei. Volodymyr B. trafił do aresztu

Trzecia osoba usłyszała zarzuty za sabotaż na kolei. Volodymyr B., zdaniem śledczych, ułatwił sprawcom atak na tory. Mężczyzna trafił na trzy miesiące do aresztu.

Śledczy ustalili, że Volodymyr B. ułatwił sprawcom sabotażu atak – miał m.in. rozpoznać teren i przygotować kolejne działania. Jak wyjaśnił rzecznik Prokuratury Krajowej, prok. Przemysław Nowak, sąd aresztował Volodymyra B. na trzy miesiące.

Prokuratura stawia też zarzuty dwóm Ukraińcom – Ołeksandrowi K. i Jewhenijowi I. Śledczy uważają, że dokonali oni aktu dywersji na zlecenie Federacji Rosyjskiej. Mężczyźni nie zostali jednak zatrzymani – w nocy po atakach uciekli na Białoruś.

Wcześniej służby zatrzymały jeszcze cztery osoby. Trzy z nich zostały zwolnione, a czwarta usłyszała zarzut ukrywania dokumentów.

Sabotaż na polskiej kolei

W miejscowości Mika eksplozja zniszczyła tor kolejowy na linii Warszawa – Lublin. W innym miejscu na tej trasie pociąg musiał nagle hamować z powodu uszkodzonej linii trakcyjnej. Premier mówił też o próbie sabotażu w trzecim miejscu na tej kluczowej trasie, którą dostarczana jest pomoc dla Ukrainy — na torach zamocowano metalową obejmę.

Sprawą zajmują się służby. Szef MSWiA Marcin Kierwiński twierdził, że są już zebrane pierwsze „obfite dowody”, w tym nagrania z monitoringu, które mają pozwolić na szybką identyfikację i zatrzymanie sprawców. Minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak mówił z kolei, że sprawą zajęli się najlepsi funkcjonariusze. Dodał, że akcja została przeprowadzona prawdopodobnie na zlecenie obcych służb.

Zapewnił, że władze zrobią wszystko, by sprawców i zleceniodawców postawić przed sądem. Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek poinformował o wszczęciu śledztwa i dodał, że sprawcom grozi nawet dożywocie.