Ukraina szykuje się do oddania Rosji okupowanych terytoriów
Ukraina i Europa nie zgodzą się na oddanie ziem, których Rosja jeszcze nie zajęła. Kijów nie wyklucza jednak, że Moskwa przejmie kontrolę nad częścią kraju, który już zajęła.
Jak podaje brytyjski "Telegraph", Wołodymyr Zełenski zapowiedział, że nie zgodzi się na oddanie ziem, na które Moskwa ma ochotę, a których jeszcze nie zdobyła. Chodzi m.in. o całość obwodu donieckiego. Gdyby bowiem Donald Trump i Władimir Putin uzgodnili jego przejęcie, to rosyjska armia ominęłaby wszystkie linie obrony, zbudowane przez Ukrainę.
Taki plan, w którym - podczas piątkowych negocjacji - Rosja i USA wynegocjują koniec wojny, całkowicie nie licząc się z Ukrainą, budzi niepokój nie tylko w Kijowie, ale także i w europejskich stolicach.
Kijów jednak - jak dodaje brytyjska prasa - jest gotowy na negocjacje, które zakończą się przejęciem przez Moskwę terenów, które już zajęła. Na takie zamrożenie linii frontu godzą się wszyscy, nawet Polska. Takie stanowisko wspiera też Europa i oznajmi to dziś Donaldowi Trumpowi.
Zełenski liczy więc na to, że tereny, które odda Rosji - nawet wbrew konstytucji Ukrainy (wymaga ona zgody w referendum na oddanie ziemi) - wrócą pod kontrolę Kijowa środkami dyplomatycznymi. Jak sam bowiem przyznał, Ukraina nie ma dziś sił, by je odbić.
A do tego coraz więcej Ukraińców jest zdania, że za cenę okupowanych ziem, zgodziliby się na koniec wojny.
Źródło: PAP