UOKiK alarmuje: Prawie wszystkie akcesoria do spania dla niemowląt są niebezpieczne
Inspekcja Handlowa zbadała popularne kokony, śpiworki i kosze Mojżesza, a wyniki są zatrważające – aż 14 z 15 skontrolowanych produktów ma wady zagrażające życiu lub zdrowiu dzieci. Rodzice powinni zachować szczególną ostrożność, ponieważ nieprawidłowości mogą prowadzić do uduszenia, zadławienia lub zaklinowania się dziecka.
Kontrolerzy z siedmiu wojewódzkich inspektoratów Inspekcji Handlowej wzięli pod lupę 15 modeli artykułów do spania dla niemowląt – siedem kokonów, siedem śpiworków i jeden kosz Mojżesza. Produkty pochodziły zarówno z Polski (12 modeli), jak i z Chin (3 modele). Sprawdzano je pod kątem oznakowania oraz, co najważniejsze, bezpieczeństwa konstrukcji w specjalistycznym laboratorium.
Wyniki kontroli okazały się druzgocące. Wady konstrukcyjne, które mogą stanowić realne zagrożenie dla najmłodszych, wykryto w 14 z 15 zbadanych produktów. Ponadto w ośmiu przypadkach stwierdzono błędy w oznakowaniu, takie jak brak pełnej instrukcji użytkowania czy wymaganych ostrzeżeń.
Ryzyko uduszenia, zadławienia i zaklinowania
W badaniach laboratoryjnych ujawniono szereg poważnych nieprawidłowości. Każdy rodzaj produktu niósł ze sobą inne, specyficzne zagrożenia, które mogłyby doprowadzić do tragedii.
W przypadku kokonów niemowlęcych inspektorzy stwierdzili m.in. zbyt długie sznurki, które mogłyby owinąć się wokół nóżek dziecka, oraz otwory powstające przy regulacji, stwarzające ryzyko zaklinowania. Co więcej, z niektórych kokonów oddzielały się małe elementy, grożące zadławieniem w razie połknięcia przez dziecko.
Analiza śpiworków wykazała, że wiele z nich ma zbyt duże otwory na szyję i ręce, co grozi zsunięciem się dziecka do środka i w konsekwencji uduszeniem. Inne problemy to niebezpieczne pętle z nitek lub metek, w które maluch mógłby zaplątać palce, prowadząc do ich niedokrwienia, oraz łatwo odrywalne małe części.
Jedyny skontrolowany kosz Mojżesza również okazał się niebezpieczny. Stwierdzono w nim wadliwe uchwyty grożące upuszczeniem kosza z dzieckiem w środku, a także łatwy dostęp do materiału wypełniającego pokrowiec, co stwarza ryzyko zadławienia lub uduszenia.
Kary dla przedsiębiorców i nowe przepisy
Wobec tak poważnych uchybień Inspekcja Handlowa skierowała do Prezesa UOKiK 13 wniosków o wszczęcie postępowań administracyjnych wobec podmiotów odpowiedzialnych za wprowadzenie wadliwych produktów do obrotu. Przedsiębiorcom grożą kary finansowe w wysokości do 100 tys. zł. Do tej pory wszczęto siedem takich postępowań.
Kontrola przypomina również o zmianach w prawie. Od 13 grudnia 2024 roku obowiązuje nowe unijne rozporządzenie w sprawie ogólnego bezpieczeństwa produktów (GPSR), które nakłada na producentów i importerów dodatkowe obowiązki, m.in. sporządzanie analizy ryzyka i posiadanie dokumentacji technicznej potwierdzającej bezpieczeństwo produktu.
Za wprowadzenie na rynek produktu niespełniającego wymogów bezpieczeństwa grozi kara do 100 tys. zł. Ponadto niebezpieczne produkty zgłaszane są do unijnego systemu Safety Gate, aby ostrzec konsumentów w całej Europie.
Jak świadomie wybierać produkty dla dziecka?
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów radzi rodzicom, aby zachowali wzmożoną czujność podczas zakupów. Przede wszystkim należy dopasować produkt do wieku i wagi dziecka oraz dokładnie obejrzeć go w poszukiwaniu wad, takich jak luźne szwy, nieobcięte nitki czy słabo przymocowane guziki i napy.
Warto sprawdzić, czy producent deklaruje zgodność z normami bezpieczeństwa (np. PN-EN 16890 dla kokonów, PN-EN 16781 dla śpiworków). Ważne jest także, by zapoznać się z instrukcją montażu i użytkowania oraz zwrócić uwagę na ostrzeżenia. Na produkcie powinny znajdować się pełne dane producenta lub importera, co ułatwia dochodzenie roszczeń w razie reklamacji.
Jeśli konsument zauważy nieprawidłowości, powinien poinformować o tym sprzedawcę, producenta oraz właściwy wojewódzki inspektorat Inspekcji Handlowej. Przed zakupem warto również sprawdzić ogłoszenia o niebezpiecznych produktach na stronie uokik.gov.pl oraz w systemie Safety Gate.
Źródło: UOKiK