USA ogłosiły operację „Południowa Włócznia”. Celem walka z „narkoterrorystami”
Stany Zjednoczone ogłosiły operację wojskową "Południowa Włócznia". Jej oficjalnym celem jest walka z przemytem narkotyków z Ameryki Południowej do USA. Wcześniej wysocy rangą przedstawiciele mieli przedstawić prezydentowi Donaldowi Trumpowi opcje potencjalnych operacji w Wenezueli, w tym uderzeń na lądzie w ciągu najbliższych dni - podała w czwartek telewizja CBS.
– Prezydent Trump nakazał działania i ministerstwo wojny je realizuje. Ogłaszam dziś operację Południowa Włócznia – oznajmił w czwartek w nocy polskiego czasu szef Pentagonu Pete Hegseth na platformie X.
Wśród celów operacji Hegseth wymienił „obronę ojczyzny, usunięcie narkoterrorystów z naszej półkuli i ochronę naszej ojczyzny przed narkotykami, które zabijają naszych ludzi”. Jak wyjaśnił, misję poprowadzi Wspólna Grupa Zadaniowa Południowa Włócznia oraz Dowództwo Południowe, które odpowiada za region Ameryki Południowej i Karaibów.
We wtorek amerykańska marynarka wojenna poinformowała, że grupa uderzeniowa lotniskowca Gerald Ford przemieściła się już w region Karaibów. Znajduje się tam już osiem okrętów wojennych, atomowy okręt podwodny i myśliwce F-35. Ich rozmieszczenie zarządził w październiku prezydent USA Donald Trump – podaje Reuters.
Pentagon miał przedstawić Trumpowi plany potencjalnego ataku na Wenezuelę
Według telewizji CBS Pentagon przedstawił Trumpowi w środę scenariusze potencjalnych operacji na terenie Wenezueli. Jednym z nich ma być uderzenie lądowe w ciągu najbliższych dni. Według źródeł CBS decyzja nie została jeszcze podjęta.
To właśnie u wybrzeży Wenezueli doszło do większości ataków amerykańskiej marynarki na łodzie podejrzane o przemyt narkotyków. Według CNN w trwających od września atakach zginęło już 80 osób, a w tym tygodniu doszło do 20. ostrzału.
Działania sił zbrojnych USA budzą wątpliwości społeczności międzynarodowej. Kampanię potępił wysoki komisarz ONZ ds. praw człowieka, ale zdystansowały się od niej też Kanada, Kolumbia czy Wielka Brytania. Londyn odciął Amerykanów od danych wywiadowczych, które pomogłyby w tych kontynuowaniu ataków.
Prezydent Wenezueli Nicolas Maduro uważa, że Amerykanie koncentrują wojska w regionie, by odsunąć go od władzy.
– Zjednoczmy się dla pokoju – proponował Amerykanom w czwartek Maduro w rozmowie z CNN i dodał też: – Koniec z kolejnymi niesprawiedliwymi wojnami. Nie dla kolejnej Libii. Nie dla kolejnego Afganistanu.
Stany Zjednoczone nie uważają jednak Maduro za prawowitego prezydenta Wenezueli. W sierpniu prokurator generalna Pam Bondi ogłosiła, że kraj oferuje 50 mln dol. za informacje, które mogą pomóc w jego aresztowaniu.
Z kolei wpływowy republikański senator Lindsey Graham powiedział, że 41. prezydent USA George Bush Sr. „pozbył się panamskiego lidera (Manuela – przyp. red.) Noriegi w podobnych uwarunkowaniach”. Graham nawiązał w ten sposób do operacji zbrojnej, która w 1989 r. obaliła przywódcę Panamy.
– Na naszym podwórku jest narkotykowy kalifat, na który składają się Wenezuela, Kolumbia i Kuba – dodał Graham.
Źródło: PAP