Węgry. 95 proc. głosów na „nie” w rządowym referendum o przyjęciu Ukrainy do UE

Ponad 2,27 mln Węgrów wzięło udział w referendum „Voks 2025”, w którym 95 proc. głosujących opowiedziało się przeciwko przyspieszonemu przyjęciu Ukrainy do Unii Europejskiej. Głosowanie zorganizował rząd Viktora Orbána, a jego wyniki ogłoszono w czwartek.

Rzecznik rządu Zoltán Kovács przekazał, że „przesłanie narodu węgierskiego jest jednoznaczne: nie dla lekkomyślnego rozszerzenia, tak dla ochrony naszych interesów narodowych”. W referendum padła również krytyka wobec potencjalnych skutków członkostwa Ukrainy, takich jak wzrost przestępczości, szkody dla węgierskiego rolnictwa i przekierowanie unijnych funduszy - przekazuje PAP.

Referendum „Voks 2025” trwało od końca maja i towarzyszyła mu szeroko zakrojona kampania, w której rząd Orbána promował stanowisko przeciwne akcesji Ukrainy. Na ulicach Węgier pojawiły się plakaty z wizerunkami Wołodymyra Zełenskiego, Ursuli von der Leyen i Manfreda Webera z hasłem „Nie pozwólmy im decydować za nas”.

Od lutego Węgry blokują formalne rozpoczęcie negocjacji akcesyjnych Ukrainy z Unią Europejską, które wymagają jednomyślności wszystkich państw członkowskich. Rząd w Budapeszcie uzasadnia swój sprzeciw sytuacją węgierskiej mniejszości narodowej na ukraińskim Zakarpaciu.

Ogłoszenie wyników zbiegło się z rozpoczęciem posiedzenia Rady Europejskiej w Brukseli, gdzie temat akcesji Ukrainy do UE ma być jednym z głównych punktów obrad. Według doniesień dyplomatycznych, niektóre kraje sondują możliwość ominięcia węgierskiego weta.

Węgierski tygodnik „HVG” zaznaczył, że wynik referendum nie jest wiążący prawnie, ale może zostać wykorzystany przez rząd jako element kampanii politycznej. Rząd Orbána od lat wykorzystuje mechanizmy referendalne do wzmacniania swoich stanowisk na forum UE - pisze PAP.

Premier Viktor Orbán odwołał się do wyników referendum także w czwartek w Brukseli, gdzie powtórzył swoje zastrzeżenia wobec członkostwa Ukrainy. Dwa dni wcześniej, w odpowiedzi na wpis prezydenta Zełenskiego, stwierdził na portalu X, że „żadne państwo UE nie podejmie ryzyka przyjęcia Ukrainy do Wspólnoty, dopóki Kijów prowadzi wojnę z Moskwą”.