Niższa inflacja kontra słabsza konkurencyjność. Dwie strony umocnienia waluty
Waluty regionu zaliczyły w tym roku znaczne umocnienie wobec kluczowych walut międzynarodowych – euro oraz dolara. Spośród trzech gospodarek, które mają własne waluty i płynny kurs, najmocniej zyskał węgierski forint. Względem euro umocnił się o 7 proc. w br., z kolei wobec dolara aż o 20,6 proc. Czeska korona umocniła się 3,5 proc. wobec euro oraz 16,7 proc. względem dolara.
W tym gronie złoty była najsłabszą walutą. Wobec euro zyskał symboliczne 1,2 proc., a wobec dolara 14 proc. W szerszej perspektywie te proporcje układają się inaczej. To złoty i korona są najdroższe wobec dolara od 2018 r., a forint najdroższy od 2021 r.
Przyczyny umocnienia
Bezpośrednią przyczyną aprecjacji walut regionu był napływ kapitału zagranicznego do tych gospodarek. W dużym stopniu jest to tzw. kapitał portfelowy, czyli zakup przez inwestorów akcji lub obligacji, a nie bezpośrednia inwestycja w gospodarkę. Wskazują na to notowania głównych indeksów giełdowych. WIG20 zyskał w tym roku ponad 40 proc., indeks PX notujący największe spółki na giełdzie w Pradze prawie 50 proc. Z kolei indeks BUX grupujący duże spółki na węgierskiej giełdzie ponad 38 proc.
Drugą bezpośrednią przyczyną umocnienia walut regionu wobec dolara jest słabość amerykańskiej waluty. Wynika ona z działań amerykańskiego prezydenta i osłabienia zaufania na rynkach finansowych do obligacji emitowanych przez rząd USA.
Ważniejsze od czynników bezpośrednich są jednak czynniki fundamentalne. Wśród nich kluczową rolę odgrywają trzy czynniki. Pierwszym jest spadek inflacji, pomimo że w szczycie była dużo wyższa niż w strefie euro. Inwestorzy zyskali przekonanie, że ceny są stabilne, a to zmniejsza ryzyko inwestycyjne. Ponadto Węgry oraz Polska utrzymują dodatnie realne stopy procentowe. Stopa procentowa po odjęciu bieżącej inflacji była w okolicach 2 proc.
Drugim czynnikiem jest równowaga makroekonomiczna w tych gospodarkach. Polska, Czechy i Węgry nie mają istotnych deficytów na rachunku obrotów bieżących. Innymi słowy, nie są w sytuacji przymusu, by pożyczać dużo za granicą.
Trzeci czynnik to spadek ryzyka geopolitycznego. Ryzyko „rozlania się” wojny w Ukrainie na inne kraje regionu oceniane było na początku konfliktu jako duże, ale teraz to jest bardzo mało prawdopodobny scenariusz.
Korzyści i koszty silniejszej waluty
Silna waluta niesie jednocześnie korzyści i koszty dla gospodarki. Głównym plusem jest przyczynianie się do spadku inflacji – dzięki niej tańsze są dobra importowane, w tym surowce i paliwa. Do tego dochodzą niższe koszty obsługi długu zagranicznego. Silna waluta to też sygnał, że inwestorzy mają zaufanie do danego kraju, może to zwiększać łatwość w zaciąganiu długu zagranicą.
Z drugiej strony silna waluta uderza w konkurencyjność cenową gospodarki. Sprawia, że droższe są eksportowane towary i usługi. Podnosi również koszty pracy dla zagranicznych inwestorów, a przez to może wpływać na decyzje o lokowaniu bezpośrednich inwestycji.
W tej chwili korzyści przeważają nad kosztami. Mocna waluta jest jednym z kluczowych czynników, dzięki któremu udało się ustabilizować inflację. Z czasem jednak te proporcje mogą się zmieniać.