Pokolenie Z obaliło kolejny rząd. Tym razem na Madagaskarze

Najpierw Nepal, teraz Madagaskar. Protesty pokolenia Z doprowadziły do obalenia rządu w kolejnym państwie. Nawet prezydent tej wyspy boi się, że on też straci stanowisko. To były największe protesty od 15 lat w tym kraju.

Wszystko zaczęło się od trzygodzinnych przerw w dostawach wody i prądu. Kiedy dwóch polityków chciało zorganizować pokojowy protest w stolicy Antananarivo, władze ich aresztowały. A to wywołało masowe demonstracje. Na czele protestów stanęło pokolenie Z. Stworzyli oni internetową społeczność GenZ Mada i doprowadzili do tego, że demonstracje rozlały się po całej wyspie. Połączyli też siły z opozycją i działaczami praw obywatelskich. Potem dołączyły się związki zawodowe.

Czego domagają się protestujący?

Protestujący oskarżali rząd o brak poszanowania praw człowieka. Do tego mieli dość skorumpowanego zarządu państwowej firmy zajmującej się dostawami prądu i wody. Potem zażądali zmiany władz. Chcą, po dymisji rządu, by prezydent Andry Rajoelina także podał się do dymisji. Oskarżają go o brak stabilizacji na rynku pracy oraz o niskie pensje. Chcą też, by prezydent odpowiedział za śmierć 22 i ranienie ponad 100 demonstrantów przez policję i wojsko. Mówią także o dymisji sądu najwyższego i komisji wyborczej.

Jakie mają szanse na zrealizowanie swoich żądań? Jak tłumaczy politolog Ketakandriana Rafitoson w rozmowie z BBC, władza będzie próbować najpierw brutalnych represji. Prezydent liczy bowiem, że kontrola nad mediami i kluczowymi instytucjami pozwoli mu przetrwać. Jeśli jednak wojsko uzna, że dość już jego rządów i opowie się po stronie protestujących, to jego dni u władzy będą policzone.

Madagaskarem targają protesty od uzyskania niepodległości w 1960. W 2009 wielkie demonstracje obaliły poprzedniego prezydenta, Marca Ravalomanana. Władzę przejął wtedy Andry Rajoelina. Wygrał on wybory także w 2018 i w 2023. Choć po tym ostatnim głosowaniu opozycja oskarżała go o sfałszowanie wyborów.

Madagaskar to jedno z najbiedniejszych państw świata. 75 proc. społeczeństwa żyje poniżej minimum socjalnego, a tylko 1/3 obywateli ma dostęp do prądu.