Kongres za ujawnieniem akt Epsteina. Temat ciąży Trumpowi
Kongres USA przyjął ustawę nakazującą Departamentowi Sprawiedliwości ujawnienie pełnych akt sprawy Jeffreya Epsteina. Za takim rozwiązaniem jednogłośnie opowiedzieli się przedstawiciele Senatu, a Izba Reprezentantów niemal jednogłośnie, z jednym wyjątkiem. Ostateczne zdanie w tej kwestii ma prezydent Donald Trump, któremu potencjalne powiązania z Epsteinem zaczęły ciążyć w oczach wyborców.
Sprawa od dawna czekała na głosowanie w amerykańskim parlamencie. Ustawa, przygotowana przez lidera Demokratów Chucka Schumera, znalazła już wcześniej poparcie u niektórych Republikanów. Jednak obóz polityczny prezydenta czekał na znak od samego zainteresowanego, który pod naporem opinii publicznej i współpracowników nadszedł we wtorek, kiedy Trump oznajmił, że podpisze ustawę.
Do tej pory resort sprawiedliwości opublikował ok. 30 tys. stron dokumentów w sprawie Epsteina. Jeżeli prezydent złoży swój podpis pod ustawą, departament będzie mógł opublikować resztę dowodów, z tym zastrzeżeniem, że akta mogące wpłynąć negatywnie na śledztwo zostaną nadal utajnione. To może spotkać wątek poświęcony byłemu prezydentowi Billowi Clintonowi, bo Trump nakazał w piątek prokuraturze wszczęcie śledztwa w sprawie Clintona i innych Demokratów powiązanych z Epsteinem.
Trump przez wiele lat był znajomym Epsteina. Finansista skazany w 2008 r. za nakłanianie nieletnich do prostytucji był m.in. członkiem klubu Mar-a-Lago. Trump powiedział po latach, że pozbawił Epsteina członkostwa, bo ten "kradł" mu masażystki. W ubiegłym tygodniu Republikanin zmienił wersję twierdząc, że zerwał stosunki ze znajomym, bo ten był "chorym zboczeńcem".
W ostatnich mailach opublikowanych przez Kongres pojawiły się takie, w których Epstein sugerował, jakoby Trump "wiedział o dziewczynach". W korespondencji ze swoją partnerką Ghislaine Maxwell z 2011 r. skazany finansista napisał, że Trump spędził "godziny w jego domu" zamknięty w jednym pokoju z jedną z nieletnich ofiar Epsteina – Virginią Giuffre. Sama Giuffre zeznała, że Trump nigdy nie zachował się wobec niej niestosownie. W okresie przed swoją śmiercią w 2019 r. Epstein sugerował, że jest jedyną osobą, która może pogrążyć urzędującego wówczas prezydenta USA.
Przeczytaj również: Ujawniono kolejne maile Epsteina, w których wspominał o Trumpie. Z jedną z ofiar miał „spędzić godziny"
Poparcie dla Trumpa spada przez sprawę z Epsteinem
Dla polityka jego relacja z Epsteinem i wiele domysłów krążących dookoła tego wątku przełożyła się na spadek poparcia wśród wyborców. Według sondażu przeprowadzonego przez Ipsos dla Reutersa, notowania Donalda Trumpa spadły do najniższego poziomu od czasu ponownego objęcia funkcji prezydenta. Poparcie dla Republikanina zadeklarowało 38 proc. badanych.
Nie wszyscy z tego grona dobrze ocenili pracę, jaką do tej pory wykonała administracja Trumpa. Takiego zdania było 26 proc. badanych, przeciwnego zdania z kolei 65 proc. respondentów, w tym co trzeci wyborca Partii Republikańskiej.
Wśród powodów, które wpłynęły negatywnie na odbiór polityka wskazywano aferę Epsteina. 70 proc. ankietowanych uznało, że władza ukrywa "listę klientów" miliardera-pedofila. Drugim powodem było niezrealizowanie przez prezydenta obietnicy obniżenia cen. Od wiosny inflacja w USA utrzymuje się w trendzie wzrostowym, we wrześniu dynamika w relacji rocznej wyniosła 3 proc.
Źródło: XYZ/PAP