Niemiecka prasa o wizycie Merza w Warszawie: obietnice są dobre, ale czyny lepsze
Szybka wizyta w Warszawie była decyzją dobrą i słuszną. Kanclerz Friedrich Merz musi jednak wkrótce zaoferować Polsce coś więcej niż tylko mgliste obietnice, nie tylko w polityce migracyjnej – ocenia „Sueddeutsche Zeitung”.
„Wizyta dzień po wyborze na kanclerza nie tylko w Paryżu, ale i w Warszawie była dobrym gestem” – pisze Daniel Broessler w komentarzu opublikowanym w czwartek na portalu „Sueddeutsche Zeitung” po środowej wizycie kanclerza Merza w Warszawie.
„Polska jest dużym, niedocenianym sąsiadem. Duża część (niemieckiego) społeczeństwa nie uświadomiła sobie jeszcze wielkiego gospodarczego, wojskowego i politycznego znaczenia Polski dla Niemiec” – kontynuuje autor, zwracając uwagę na nie mającą uzasadnienia „arogancką postawę” Niemców wobec Polaków.
„Sueddeutsche Zeitung”: wizyta Merza nie bez zakłóceń
Broessler zastrzegł, że pomimo dobrej atmosfery wizyta w Warszawie nie przebiegła bez zakłóceń. Oczywiste jest, że Merz musi stawić czoło problemom, których istnienie jako kandydat na kanclerza bagatelizował lub kwestionował. Polska nie jest gotowa do zaakceptowania zawracania przez stronę niemiecką migrantów z granicy, tym bardziej, że sama zabezpiecza granicę zewnętrzną UE z Białorusią. Merz będzie musiał w tej kwestii szukać porozumienia z Polską – zaznaczył dziennikarz „SZ”.
Inne problemy w relacjach polsko-niemieckich mają – zdaniem Broesslera – „głębsze przyczyny”. „Polityczna prawica w Polsce pielęgnuje obraz Niemiec jako wroga. Do części społeczeństwa to przemawia. Liberalno-konserwatywny (Donald) Tusk musi traktować to poważnie, nie tylko ze względu na zbliżające się wybory prezydenckie” – tłumaczy autor.
W Polsce, nie tylko w kręgach sympatyków PiS, panuje oczekiwanie, że Niemcy „w sposób widoczny” uznają odpowiedzialność za zbrodnie podczas II wojny światowej.
„Pomnik nie wystarczy” – ocenił komentator.
Oczekiwania związane z nowym niemieckim rządem dotyczą także bezpieczeństwa przed zagrożeniem ze strony Rosji. „Merz złożył w Warszawie mgliste obietnice. Potrzeba czegoś więcej. Gesty są dobre, ale na końcu liczą się tylko czyny” – pisze w konkluzji Daniel Broessler w „Sueddeutsche Zeitung”.
Źródło: PAP