Prokurator Generalny zawnioskował o ponowne oględziny kart z 1 tys. 472 komisji wyborczych

Prokurator Generalny Adam Bodnar wystąpił w swoich stanowiskach ws. dwóch z protestów przeciw wyborowi prezydenta z wnioskami o przeprowadzenie oględzin kart do głosowania w 1 tys. 472 obwodowych komisjach wyborczych – poinformowała w środę rzeczniczka prasowa PG prok. Anna Adamiak.

Jak przekazała prok. Adamiak, w ramach procedury rozpoznawania protestów przeciwko ważności wyborów na Prezydenta RP, Sąd Najwyższy przekazał dotychczas PG 321 protestów wyborczych.

„W odpowiedzi Prokurator Generalny przedstawił 268 stanowisk w sprawie tych protestów" - dodała rzeczniczka PG.

Wśród stanowisk przedstawionych w środę dla SN – jak zaznaczyła prok. Adamiak – PG odniósł się m.in. do protestów wyborczych wniesionych przez Krzysztofa Kontka oraz Joannę Staniszkis. Jak przypomniała rzeczniczka PG, wnoszący te protesty podnieśli zarzuty przeciwko ważności wyborów prezydenta, opierając się na analizie naukowej, która – w ich ocenie – wskazuje na występowanie anomalii wyborczych podzielonych na różne kategorie.

„Z uwagi na treść zarzutów, zawartych w protestach, oraz towarzyszącą im argumentację, PG wystąpił – w obu stanowiskach odnoszących się do tych protestów – z wnioskami o przeprowadzenie oględzin kart do głosowania w 1 tys. 472 obwodowych komisjach wyborczych" - podkreśliła rzeczniczka PG.

Tymczasem – jak wynika z informacji zawartej w bazie SN – protest sformułowany przez Krzysztofa Kontka został w środę pozostawiony przez SN bez dalszego biegu. Z kolei drugi z protestów – Joanny Staniszkis – oczekuje na wyznaczenie terminu.

Krzysztof Kontek policzył, że wybory mogły zostać zmanipulowane

O ustaleniach dr Kontka pisała poniedziałkowa „Gazeta Wyborcza".

Podtrzymuję swoją ostrożną kalkulację skali nieprawidłowości w skali kraju – powiedział "Gazecie Wyborczej" dr Krzysztof Kontek, który oszacował skalę nieprawidłowo policzonych głosów w wyborach prezydenckich, a następnie porównał wyniki swoich analiz z ponownie policzonymi głosami w 13 komisjach wyborczych, gdzie dochodziło do dowiedzionych przypadków, że rzeczywiście wygrał Trzaskowski, a jego głosy przypisano Nawrockiemu.

Czytaj więcej: Głosy na Trzaskowskiego były zapisywane Nawrockiemu. Są kolejne śledztwa

Dr Kontek to związany z SGH specjalista od analiz statystycznych, który zawodowo analizuje anomalie w konkursach muzycznych. Jego uwagę przykuły anomalie przy liczeniu głosów dla Karola Nawrockiego i Rafała Trzaskowskiego w II turze wyborów prezydenckich, która odbyła się 1 czerwca tego roku.

Dr Kontek przygotował raport na temat anomalii w wynikach II tury wyborów prezydenckich. Zaznaczył, że badanie „zostało przeprowadzone niezależnie i sfinansowane samodzielnie przez autora". Podkreślił też, że „nie jest powiązany z żadnym komitetem wyborczym, partią polityczną ani instytucją rządową".

Swoją pracę autor oparł na oficjalnych danych z obwodowych komisji wyborczych dostępnych na stronach PKW. "Z analizy wychodzą cztery typy niepokojących zjawisk (anomalii), do których doszło pomiędzy I a II turą. Te anomalie to: nadmierne poparcie dla jednego z kandydatów; nienaturalny przyrost liczby głosów między turami; odwrócenie wyniku wbrew lokalnym trendom; niewiarygodny spadek liczby głosów dla kontrkandydata" – wskazuje na łamach dziennika dr Kontek.

Jak podaje gazeta, z badania wynika, że do nieprawidłowości mogło dojść w 1482 obwodowych komisjach wyborczych, co mogło przełożyć się na 315-487 tys. dodatkowych głosów dla Nawrockiego.

Tymczasem według oficjalnych wyników Nawrocki (10 606 628 głosów w II turze) wygrał z Trzaskowskim (10 237 177 głosów) przewagą 369 451 głosów.

Źródło: PAP, XYZ