Tak ewentualny szok paliwowy będzie oddziaływał na Polskę. Analiza ekonomistów Citi

Polska należy do krajów o relatywnie dużej wrażliwości na szoki paliwowe – zauważyli ekonomiści Citi. W ich ocenie trwały wzrost cen ropy naftowej o 10 dol. za baryłkę Brent mógłby podnieść inflację w drugiej połowie roku o niemal 0,5 pkt proc. Wpływ ewentualnego szoku naftowego na PKB powinien być natomiast ograniczony i wynieść do 0,1 pkt. proc. W ocenie Citi dalsze wzrosty cen ropy wcale nie są przesądzone, a bardziej prawdopodobny jest nawet przeciwny scenariusz.

„Gdyby ceny ropy naftowej utrzymały się na obecnym poziomie (nie mówiąc już o ich dalszym wzroście), zmieniłoby to trajektorię inflacji w kolejnych miesiącach. Nasze szacunki pokazują, że Polska należy do krajów o relatywnie dużej wrażliwości na szoki paliwowe. Trwały wzrost cen ropy naftowej o 10 dol. za baryłkę Brent mógłby podnieść inflację w drugiej połowie roku o niemal pół punktu procentowego" - czytamy w raporcie Citi.

„W praktyce oznaczałoby to, że wbrew niedawnym prognozom inflacja pozostałaby wyraźnie powyżej celu inflacyjnego, poważnie komplikując zadanie Rady Polityki Pieniężnej" – dodali.

Czytaj także: Członek RPP na Forum Funduszy o tym, kiedy obniżki stóp i dlaczego podwyżki podatków są nieuniknione

Autorzy raportu szacują, że wpływ szoku naftowego na PKB powinien być ograniczony i wynieść do 0,1 pkt proc.

"Aby poważnie obawiać się o możliwość stagflacji (połączenia wysokiej inflacji i stagnacji PKB) musielibyśmy zobaczyć znacznie większe wzrosty cen ropy naftowej, przynajmniej porównywalne z 1990 r. (wówczas w trakcie szoku paliwowego po irackiej inwazji na Kuwejt ceny skoczyły ponad dwukrotnie – przyp. red.)" – napisano w raporcie.

"Nie jest to nasz podstawowy scenariusz, ponieważ sami w naszych prognozach zakładamy spadki cen ropy od lipca, jednak w obecnych warunkach, szczególnie w obliczu ryzyka rozlania się konfliktu na inne kraje, należy brać pod uwagę różne alternatywy. Tym bardziej, że obecne prognozy rynkowe zapewne jeszcze nie uwzględniają nawet efektu dotychczasowych wydarzeń, nie mówiąc już o możliwości ich dalszej eskalacji" - dodano.

Czytaj także: Iran „rozważa" zamknięcie kluczowej dla cen ropy cieśniny Ormuz (choć raczej nie da rady)

Ekonomiści zaznaczają, że eskalacja konfliktu na Bliskim Wschodzie dodaje jeszcze jeden element do długiej listy potencjalnych zagrożeń dla światowej gospodarki.

Czytaj także: Trwają „bezprecedensowe ataki” Izraela na instytucje irańskiego reżimu

Citi: dalszy kierunek dla cen ropy nie jest oczywisty

"W przeciwieństwie jednak do wojen celnych, które przez ostatnie miesiące dominowały w nagłówkach serwisów informacyjnych, ten szok ma jednak potencjał inflacyjny. Od początku czerwca do piątku ceny ropy Brent wzrosły o około 14 dolarów do poziomu 78 dol., a więc o około 20 proc." – napisano.

Zdaniem Citi, wbrew powszechnemu przekonaniu ani skala, ani kierunek reakcji cen ropy naftowej nie jest oczywisty.

„Na przykład na skutek irackiej inwazji na Kuwejt w sierpniu 1990 r. ceny ropy wzrosły w ciągu pierwszego miesiąca o około 80 proc. Niemniej gdy w końcu rozpoczęła się pierwsza Wojna w Zatoce Perskiej (styczeń 1991) ceny ropy naftowej wyraźnie spadły głównie w reakcji na szybkie postępy amerykańskich wojsk" - napisano w raporcie.

„Podobnie wyglądała sytuacja w przypadku drugiej Wojny w Zatoce w 2003 r. W tym kontekście dodatkowego znaczenia nabiera fakt, że w trakcie weekendu amerykańskie wojska zaangażowały się w konflikt z Iranem" – dodano.

Czytaj także: Szef Pentagonu o kulisach ataku. "Zniszczyliśmy irański program nuklearny"

Źródło: PAP, XYZ