Duże straty po rosyjskim ataku na fabrykę Grupy Barlinek w Winnicy
W rosyjskim ataku na fabrykę Grupy Barlinek w Winnicy nikt nie zginął, a dwie osoby zostały ranne. Zanotowano duże straty, a produkcja została wstrzymana – podał prezes spółki Barlinek Wojciech Michałowski.
Zakład spółki działający w Ukrainie w nocy z 15 na 16 lipca stał się celem rosyjskiego ataku dronowego.
Michałowski w oświadczeniu przesłanym Polskiej Agencji Prasowej (PAP) podał, że z powodów bezpieczeństwa spółka nie ujawnia szczegółowych danych dotyczących skali zniszczeń. Wskazał jednak, że jest ona znacząca.
Na chwilę obecną nie przewidujemy, żeby wznowienie produkcji mogło nastąpić wcześniej niż za 6 miesięcy. Straty są duże i dalej je szacujemy – podał.
Barlinek to jedna z największych firm produkujących podłogi drewniane w Europie. Spółka należy do biznesmena Michała Sołowowa. Zakład w Winnicy był jednym z trzech zakładów produkcyjnych grupy.
O uderzeniu poinformował w środę szef polskiego MSZ Radosław Sikorski. Rzecznik resortu Paweł Wroński powiedział w rozmowie z dziennikarzami, że Rosja przeprowadziła „bardzo ostry, zmasowany” atak na całą Winnicę. "Z tego, co wiemy nadleciało 28 dronów, z czego 18 zostało zestrzelonych" – podał.
Dodał, że polska fabryka została trafiona przez pięć dronów. „Wszystko wskazuje na to, że (zakład) był po prostu wyznaczonym celem, że to nie był atak przypadkowy. Trwa jeszcze akcja ratownicza i dogaszanie pożarów” – poinformował Wroński.
Dopytywany, czy po tym ataku zostaną podjęte przez Polskę działania dyplomatyczne, rzecznik MSZ odpowiedział, że jeszcze tego nie wie. Dodał, że zdecyduje o tym minister Sikorski.
Źrodło: PAP/XYZ