Francuscy kontrolerzy szykują czterodniowy strajk. Europie grozi paraliż ruchu lotniczego

Francuscy kontrolerzy szykują się do strajku. Protest ma zacząć się 7 października, a skończyć w piątek 10 października. To oznacza, że przez cztery dni przez francuską przestrzeń powietrzną nie przeleci żaden samolot.

Strajk początkowo miał zacząć się na początku września. By jednak ułatwić powroty z wakacji SNCTA, główny związek zawodowy francuskich kontrolerów przełożył go na wtorek 7 października. Nadzorcy ruchu lotniczego protestują, bo skarżą się na mobbing i brutalne zarządzanie. Domagają się też podwyżek, które mają złagodzić wzrost inflacji.

Szykuje się więc potężny paraliż na europejskim niebie. Poprzedni strajk mniejszych związków zakończył się 3 tysiącami odwołanych lotów. Przewoźnicy stracili zaś 120 milionów euro.

Problem polega na tym, że strajk dotknie nie tylko podróżnych lecących do i z Francji. Protest oznacza, że żaden samolot nie będzie mógł przelecieć nad tym krajem. A z francuskiej przestrzeni korzystają choćby samoloty z Wielkiej Brytanii, kierujące się na południe Europy, a także przewoźnicy z Hiszpanii i Portugalii. Jasnym jest więc, że na proteście ucierpią też polscy podróżni.

Liczba połączeń, które mogą zostać odwołane, nie jest jeszcze znana. Wszystkie loty w okresie strajku są wpisane w systemy rezerwacyjne. Przewoźnicy liczą bowiem, że protestu jednak uda się uniknąć.

Szefowie linii lotniczych krytykują kontrolerów lotu

Nic więc dziwnego, że szefowie linii lotniczych ostro krytykują plany kontrolerów. Najmocniej zareagował Michael O'Leary. On zresztą od dawna się domaga, by Bruksela wydała przepisy, pozwalające przelatywać nad Francją w przypadku podobnego strajku. Ryanair mocno bowiem ucierpi na protestach. O'Leary szacuje, że będzie musiał odwołać przynajmniej 600 lotów. Dlatego wzywa on pasażerów, by zgłaszali protesty zarówno do swoich rządów, jak i do Komisji Europejskiej.

Na co mogą liczyć pasażerowie z biletami na odwołane połączenia? W myśl unijnych przepisów za strajk nie przysługuje odszkodowanie. Linie lotnicze muszą jednak albo oddać pełną kwotę za bilety, albo umożliwić alternatywny lot na tej samej trasie. W przypadku tej drugiej opcji firmy powinny też zapewnić podróżnym oczekującym na lot wyżywienie i nocleg.