Lotnisko w Wilnie zamknięte. Sparaliżowały je przemytnicze balony
Litwa musiała zamknąć na pewien czas lotnisko w Wilnie. Samoloty zostały przekierowane do innych portów, jeden nawet trafił do Warszawy. Wszystko przez... balony z przemycanymi papierosami.
"Funkcjonowanie lotniska zostało zakłócone z powodu pojawienia się balonów meteorologicznych wykorzystywanych do przemytu papierosów z Białorusi" – czytamy w oświadczeniu Krajowego Centrum Zarządzania Kryzysowego. Władze musiały przekierować osiem lotów, których celem było Wilno. Samoloty trafiły więc m.in. do Kowna i Warszawy.
To nie pierwszy taki przypadek – wcześniej trzeba było wstrzymać prace na lotnisku 3 października. Podobne incydenty zdarzają się też na Zachodzie i w państwach bałtyckich. Do tej pory jednak operacje lotnisk w Danii, Norwegii i Niemczech paraliżowały tajemnicze drony (władze podejrzewają o ich wystrzelenie Rosjan lub prorosyjskich sabotażystów), a nie balony z przemytem.
Balony albo drony z przemycanymi z Białorusi papierosami pojawiają się też w Polsce. Odkąd granica jest szczelnie pilnowana, przemytnicy stracili swoje zwykłe szlaki. Dlatego też musieli sięgnąć po nowe środki przerzucenia kontrabandy przez granicę z Białorusią.