„Męska rozmowa i żółta kartka" dla szefa KOWR. Minister rolnictwa podsumowuje kontrolę ws. działki pod CPK

Minister rolnictwa przedstawił wyniki kontroli w KOWR ws. sprzedaży działki pod CPK. Stefan Krajewski mówił, że szef ośrodka dostał „żółtą kartkę”, natomiast pracownicy zajmujący się działką zostali albo zdegradowani, albo zwolnieni z pracy.

Stefan Krajewski tłumaczył, że wyniki kontroli w Krajowym Ośrodku Wsparcia Rolnictwa wykazały, że były trzy grupy winnych. – Grupa pierwsza; ówczesny wiceminister rolnictwa Rafał Romanowski, który przekroczył uprawnienia bądź nie dopełnił obowiązków (...) oraz ówczesne władze KOWR, które blokowały przekazanie działek dla CPK. (...) Druga grupa – to długoletni pracownicy KOWR, którzy świadomie przetrzymywali dokumenty, wydłużali terminy, utrudniali procedowanie (...) spraw, które są przedmiotem naszej analizy. W tej grupie są już zwolnienia i degradacje – tłumaczył Stefan Krajewski.

Ośrodek o zwolnieniach poinformował jeszcze przed wynikami kontroli. „Jedna z tych osób ponad 4 miesiące przetrzymywała pismo związane z procesem sprzedaży działki w Zabłotni” – podał KOWR. Jak podkreślono, zmiany dotyczą zastępcy dyrektora Departamentu Gospodarowania Zasobem i kierownika Wydziału Organizacyjnego w OT KOWR w Warszawie, którzy 30 października zostali odwołani z zajmowanych czasowo funkcji w KOWR. „To wieloletni pracownicy, którzy awans zawodowy otrzymali w czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości. Osoby te mają związek z nieprawidłowościami w funkcjonowaniu KOWR” – głosiło oświadczenie.

Z kolei w trzeciej grupie, jak dodał minister, jest zarówno nowe kierownictwo KOWR, jak i urzędnicy, którzy sprawą zajmowali się już po zmianie władzy. Im kontrolerzy zarzucili tylko zbyt wolne zajmowanie się sprawą. – Szkodę naprawili, pozyskali działkę za cenę sprzedaży, ale jak wykazała kontrola, mogli działać szybciej, sprawniej, bardziej skrupulatnie i sumiennie. Jednak ich niedbałość kontra konkretna szkoda i strata dla skarbu państwa oraz łamanie prawa przez poprzedników to dwie odrębne rzeczywistości. Zrównanie tych trzech grup byłoby niesprawiedliwością – wyjaśniał minister.

Dyrektor generalny KOWR zostaje na stanowisku

Dodał też, że na dzisiaj nie ma mowy o dymisji dyrektora generalnego Henryka Smolarza. – Dzisiaj jest męska rozmowa i żółta kartka dla dyrektora i w ogóle dla całego kierownictwa, bo nie będę tolerować opieszałości czy braku reakcji na pisma, które wpływają, na sprawy, które są niezwykle ważne, co potwierdziły wyniki kontroli – zapowiedział.

Krajewski stwierdził, że teraz oczekuje od KOWR „merytoryki, sumienności i uczciwości”. Chce też, by ośrodek znacznie przyspieszył swoje działania. – Jeśli można odpowiedzieć na pismo w ciągu 14 dni, to oczekuję, że Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa będzie odpowiadał w 14 godzin. Jeśli można poszukiwać rozwiązania w trzy tygodnie, to ja chciałbym rozwiązywać te problemy w trzy dni – wyjaśnił.

Afera w KOWR wybuchła pod koniec października. Według ustaleń „Wirtualnej Polski” w grudniu 2023 roku, tuż przed oddaniem władzy przez PiS, resort rolnictwa zgodził się na sprzedaż działki wiceprezesowi firmy Dawtona Piotrowi Wielgomasowi. Przez działkę o powierzchni 160 hektarów ma jednak przebiegać linia KDP z Warszawy do CPK.

W tej sprawie do prokuratury złożono dwa zawiadomienia, a ośrodkowi udało się odzyskać działkę po cenie pierwotnego zakupu (22,7 miliona złotych). Robert Telus, jego zastępca oraz dwóch innych polityków opozycji zostali też zawieszeni przez PiS, a sprawą zajmuje się wewnętrzna partyjna komisja.