Nadal bez porozumienia w sprawie nowego celu klimatycznego. Polska wśród krajów blokujących

Po trwających kilkanaście godzin negocjacjach ministrom środowiska nie udało się osiągnąć porozumienia w sprawie ustanowienia celu klimatycznego dla UE na 2040 r. Jednym z krajów blokujących decyzję jest Polska. Duńska prezydencja spodziewa się jednak przełomu po wznowieniu obrad w środę rano.

– Wierzymy, że mamy podstawy do porozumienia politycznego. Spodziewamy się formalnego zawarcia umowy, gdy wznowimy obrady za kilka godzin – przekazała dziennikarzom w środę nad ranem rzeczniczka duńskiej prezydencji Stine Dragsted.

Negocjacje nad nowym celem klimatycznym trwały do późnych godzin w nocy z wtorku na środę. Pomimo tego nie udało się przełamać mniejszości blokującej. Według źródła UE jednym z państw ją tworzących jest Polska.

Ministrowie wznowią oficjalnie obrady w środę rano.

Mniejszość blokującą składa się z co najmniej czterech państw. Jej utworzenie uniemożliwia podjęcie decyzji tzw. większością kwalifikowaną, która wymaga zgody 15 krajów stanowiących co najmniej 65 proc. ludności UE (ten odsetek nie ma jednak znaczenia w przypadku mniejszości blokującej).

Ministrowie środowiska pracują w Brukseli nad nowelizacją prawa klimatycznego UE, w którym ma się znaleźć zapis o tym, że do 2040 r. wspólnota zmniejszy ilość emitowanych gazów cieplarnianych o 90 proc. względem poziomu z 1990 r.

Na unijnym szczycie 23 października przywódcy państw członkowskich zażądali, by w prawie klimatycznym znalazło się kilka bezpieczników. Jednym z nich jest klauzula rewizyjna, o którą zabiegała Polska, a która ma umożliwić odejście od przyjętego celu klimatycznego, jeśli okoliczności nie będą sprzyjać jego realizacji.

Czytaj więcej: Jak przebiega „rozwadnianie" unijnego celu klimatycznego

Kredyty węglowe. Polska chce redukować ślad węglowy za granicą

Takie rozwiązanie znalazło się w kompromisowym tekście, nad którym pracę w środę rozpoczęli ministrowie środowiska. Problemem dla Polski – jak wskazał przed posiedzeniem wiceminister klimatu Krzysztof Bolesta – pozostawał jednak udział tzw. kredytów węglowych. Chodzi o ustanowienie międzynarodowego instrumentu finansowego, który pozwoli uwzględniać przy kalkulowaniu wysiłku redukcyjnego zielone projekty realizowane w krajach trzecich. Zaproponowane przez sprawującą prezydencję Danię jako kompromis 3 proc. były za małe dla większości państw. Polska optowała za 10 proc.

Czytaj także: Szef Sierpnia’80: JSW powinna zmniejszyć zatrudnienie o 6 tys. osób

Decyzja ministrów nie zakończy procesu legislacyjnego. Ostateczny kształt przepisów zmienionego prawa klimatycznego UE zostanie przyjęty po negocjacjach Rady UE reprezentującej państwa członkowskie i Parlamentu Europejskiego.

Poza nowym celem klimatycznym ministrowie mają także uzgodnić zaktualizowane zobowiązanie UE w ramach porozumienia paryskiego. Ten podpisany w 2015 r. przez światowych emitentów traktat ma zapobiec wzrostowi temperatury na świecie do 2 stopni Celsjusza w odniesieniu do epoki przedindustrialnej. Sygnatariusze mają aktualizować swój wkład w wysiłek redukcyjny co pięć lat. W 2020 r. Unia Europejska zobowiązała się do zmniejszenia emisji o co najmniej 55 proc. do 2030 r.

Czytaj także: ONZ: świat nie zdołał zatrzymać globalnego ocieplenia na poziomie 1,5 stopnia

Nowe ambicje klimatyczne UE ma ogłosić na rozpoczynającym się w czwartek szczycie klimatycznym COP30 w Belem w Brazylii.

Aktualizacja zobowiązania UE w ramach porozumienia paryskiego wymaga jednomyślności państw członkowskich.

Źródło: PAP