Przychody netto Stellantis urosły pierwszy raz od siedmiu kwartałów. Akcje koncernu spadły jednak o 6 proc.
Stellantis wreszcie zanotował w trzecim kwartale wzrost przychodów netto o 13 proc. (rdr). Tymczasem akcje firmy spadły o 6 proc. Spółka ogłosiła bowiem, że może – do grudnia – dokonać jednorazowego odpisu.
Firma dodała, że utrzymuje planowane dane finansowe na całą drugą połowę 2025 roku. Rosną bowiem przychody netto, cash flow i zysk operacyjny. Przychody netto poszły w górę o 13 proc., przynosząc 37,2 miliarda euro (to pierwszy wzrost od siedmiu kwartałów). Analitycy spodziewali się niższych wyników – sugerowali, że osiągną one 36,5 miliarda euro.
To – jak pisze CNBC – dowód na to, że plan nowego CEO Stellantis, Antonio Filosy, na naprawę firmy działa. – „Podejmujemy zdecydowane działania, by połączyć plany i zasoby Stellantis, aby wspierały one długoterminowy, zyskowny wzrost. Mam na myśli choćby naszą inwestycję o wartości 13 miliardów dolarów w USA” – tłumaczył Filosa. Firma, do której należą takie amerykańskie marki jak Jeep, Dodge czy Chrysler, chce uruchomić tam sprzedaż i produkcję pięciu nowych modeli, co pozwoli na utworzenie pięciu tysięcy miejsc pracy.
Jednocześnie jednak plany koncernu Stellantis psuje ten jednorazowy odpis, który ma nastąpić do grudnia tego roku. Jak tłumaczy Stellantis, gdy zostanie on sfinalizowany, nie będzie dalej wpływał na zysk operacyjny.
To wystarczyło jednak, by inwestorzy odwrócili się od akcji koncernu. Spadły one o ponad 6 proc. po podaniu tej informacji. To oznacza, że kurs akcji Stellantis spadł w ciągu roku o 25 proc.