Rosja zamyka polski konsulat w Irkucku. To reakcja na decyzję Radosława Sikorskiego

Rosja zdecydowała, że zamknie polski konsulat w Irkucku. To odpowiedź na zamknięcie przez Radosława Sikorskiego rosyjskiej placówki w Gdańsku.

„27 listopada do MSZ Rosji został wezwany polski ambasador Krzysztof Krajewski, któremu wręczona została nota z powiadomieniem, że w odpowiedzi na działania polskich władz, które od 23 grudnia wycofują zgodę na funkcjonowanie Konsulatu Generalnego Federacji Rosyjskiej w Gdańsku, strona rosyjska podjęła decyzję o wycofaniu zgody na funkcjonowanie Konsulatu Generalnego RP w Irkucku” – poinformował rosyjski MSZ w komunikacie.

Szef polskiego MSZ zdecydował o likwidacji rosyjskiej placówki po serii sabotaży na kolei. Służby i politycy uważają, że stoją za nimi rosyjskie służby. Jak mówił w Sejmie, to był „akt terroru państwowego”. – W związku z tym, ale to nie będzie nasza pełna odpowiedź, podjąłem decyzję o wycofaniu zgody na funkcjonowanie ostatniego rosyjskiego konsulatu w Gdańsku – dodał wtedy Sikorski.

Sabotaż na polskiej kolei

W miejscowości Mika eksplozja zniszczyła tor kolejowy na linii Warszawa – Lublin. W innym miejscu na tej trasie pociąg musiał nagle hamować z powodu uszkodzonej linii trakcyjnej. Premier mówił też o próbie sabotażu w trzecim miejscu na tej kluczowej trasie, którą dostarczana jest pomoc dla Ukrainy — na torach zamocowano metalową obejmę.

Sprawą zajmują się służby. Szef MSWiA Marcin Kierwiński twierdził, że są już zebrane pierwsze „obfite dowody”, w tym nagrania z monitoringu, które mają pozwolić na szybką identyfikację i zatrzymanie sprawców. Minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak mówił z kolei, że sprawą zajęli się najlepsi funkcjonariusze. Dodał, że akcja została przeprowadzona prawdopodobnie na zlecenie obcych służb.

Zapewnił, że władze zrobią wszystko, by sprawców i zleceniodawców postawić przed sądem. Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek poinformował o wszczęciu śledztwa i dodał, że sprawcom grozi nawet dożywocie.