RPP obniżyła stopy procentowe o 25 pkt. bazowych

Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała się na obniżenie stóp procentowych na lipcowym posiedzeniu. Ruch w dół wyniósł 25 pkt. bazowych. Tym samym główna stopa NBP, tj. referencyjna spadnie do poziomu 5 proc.

"Zgodnie z dostępnymi prognozami inflacja CPI w najbliższych miesiącach obniży się
poniżej górnej granicy odchyleń od celu inflacyjnego NBP. Biorąc to pod uwagę, w ocenie
Rady uzasadnione stało się dostosowanie poziomu stóp procentowych NBP" - napisano w komunikacie po posiedzeniu RPP.

Ważnym słowem jest tutaj zwrot: "dostosowanie" - oznacza to, że decyzję o obniżce nie można traktować jako rozpoczęcie cyklu. Dalsze decyzje gremium mają być zależne od napływających danych.

Projekcja NBP wskazuje, że inflacja hamuje mocniej niż się spodziewano

Decyzję władz monetarnych można odebrać jako zaskoczenie. Ekonomiści m.in. z mBanku, Pekao, PKO BP i Santandera prognozowali, że w lipcu stopy procentowe pozostaną na niezmienionym poziomie. Podobne szacunki stawiały ośrodki analityczne w ankiecie Bloomberga.

Eksperci przed posiedzeniem podkreślali, że najwcześniej koszt pieniądza mógł zostać obniżony po wakacjach. Po lipcowym posiedzeniu najbliższe decyzyjne spotkanie RPP jest zaplanowane na wrzesień. Czynnikiem, który najprawdopodobniej wpłynął na decydentów była projekcja makroekonomiczna NBP.

Taki raport, zawierający najważniejsze prognozy analitycy banku centralnego przygotowują co kwartał. Najświeższa edycja została opublikowana wraz z dzisiejszym komunikatem RPP. Według niego roczna dynamika cen znajdzie się z 50-proc. prawdopodobieństwem w przedziale 3,5 a 4,4 proc. w tym roku. Dla porównania w marcu projekcja prognozowała przedział wyższy, wynoszący 4,1 a 5,7 proc.

Lipcowe badanie wskazało, że inflacja będzie najprawdopodobniej niższa też w następnych latach. W 2026 r. zmieści się w przedziale 1,7 a 4,5 proc., a rok później między 0,9 a 3,8 proc. Są to prognozy bardziej optymistyczne niż te z marca. Warto jednak pamiętać, że analiza została oparta o poziom stóp procentowych z czerwca.

Patrząc również na ostatnie dane napływające z polskiej gospodarki można było zauważyć, że inflacja wyhamowała z większym impetem, a konsumpcja oraz inwestycje zaczęły przyśpieszać. Do tego dochodzi unormowanie się sytuacji na rynku pracy pod względem płac - dynamika wzrostu wynagrodzeń obniżała się w maju do 8,4 proc., z 9,3 proc. Dla porównania w latach 2023-2024 r. comiesięczne odczyty nie schodziły poniżej dwucyfrowych wartości.

Przestrzeń do poluzowania polityki pieniężnej poszerzyła również decyzja rządu, który postanowił zaproponować dalsze mrożenie cen energii. Pierwotnie parasol ochronny miał zostać zamknięty wraz z III kw., jednak po dorzuceniu do ustawy wiatrakowej przepisów przez Radę Ministrów, Sejm poparł większością głosów, scenariusz regulowania cen na rynku będzie trwał także przez IV kw. 2025 r. O ile ustawa zostanie przyjęta przez Senat i prezydenta.

Te czynniki miały powstrzymać RPP przed obniżką stóp procentowych

Nie oznacza to jednak, że brakuje zagrożeń, które mogą negatywnie wpłynąć na wzrost polskiej gospodarki oraz inflację. Zespoły analityczne banków mBank oraz PKO BP wskazały w swoich porannych komentarzach, że RPP może mieć na uwadze to, co dzieje się poza granicami Polski.

A mowa tu o skutkach zaostrzenia polityki handlowej przez administrację prezydenta USA Donalda Trumpa, choć w tym aspekcie więcej będzie wiadomo po 9 lipca. Do tego dnia Amerykanie maja prowadzić negocjacje z partnerami handlowymi ws. wysokości ceł.

Czynnikiem proinflacyjnym może też okazać się ewentualna eskalacja konfliktu na Bliskim Wschodzie. Szczególnym zagrożeniem jest wstrzymanie ruchu w Cieśnienie Ormuz, przez którą przepływa 20 proc. dostaw ropy, co mogłoby przełożyć się na wzrost cen na międzynarodowych rynkach. Należy to rozpatrywać w kategoriach czarnego scenariusza, ponieważ obecnie ropa tanieje, a zawieszenie broni pomiędzy Izraelem i Iranem pozostaje w mocy.