Szefowie dyplomacji USA i Chin ścierają się o wpływy w Azji

Amerykański sekretarz stanu Marco Rubio spotkał się w piątek w Kuala Lumpur z szefem dyplomacji Chin Wangiem Yi. Oba mocarstwa bronią swoich interesów w Azji i wzajemnie się krytykują - relacjonuje korespondent XYZ z Azji Tomasz Augustyniak.

Do spotkania doszło w czasie szczytu ASEAN: Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej, które w ostatnich latach zyskuje na znaczeniu jako jedno z globalnych forów. Poza politykami z regionu uczestniczą w nim także dyplomaci z Japonii, Chin, Korei Południowej, Rosji, Australii, Indii i Unii Europejskiej.

Rozmowy na linii USA-Chiny. Atmosferę podgrzewały cła

Po trwającym około godziny spotkaniu ani Rubio, ani Wang nie zdecydowali się na odpowiadanie na pytania dziennikarzy. Przedstawiciel USA określił rozmowy jako „konstruktywne”, a poruszone tematy miały zahaczyć o amerykańskie cła, które Chiny ostro krytykują, roszczenia terytorialne Pekinu na Morzu Południowochińskim oraz chińską presję wywierana na Tajwan, a także o wojnę w Ukrainie.

Spotkaniu Wanga i Rubio towarzyszyła napięta atmosfera, wynikająca z decyzji amerykańskiej administracji, która w ostatnich dniach ogłosiła kolejne stawki celne. W tym tygodniu Chiny ostrzegły USA przed zapowiadanym na sierpień wprowadzeniem nowych ceł na swoje towary.

Przeczytaj również: Trump ogłosił 50-procentowe cła na miedź i towary z Brazylii

W ostatnich dniach Waszyngton zapowiedział m.in. 40-procentowe opłaty na towary pochodzące z Birmy i Laosu, 36-procentowe w przypadku Tajlandii i Kambodży, 32-procentowe cła na produkty indonezyjskie i 25-procentową stawkę dla towarów z Japonii, Korei Południowej oraz Malezji – gospodarza szczytu ASEAN.

Po spotkaniu Pekin opublikował oświadczenie, w którym  Wang skrytykował USA za wojnę celną, określając ją jako „typowe jednostronne zachowanie o charakterze zastraszania”. W rozmowach swoimi odpowiednikami chiński minister miał podkreślić, że amerykańskie cła są próbą pozbawienia krajów Azji Południowo-Wschodniej należnego im prawa do rozwoju. Jego zdaniem podkopują one światowy system wolnego handlu i naruszają stabilność produkcji i łańcuchów dostaw. Wcześniej Pekin zagroził represjami wobec państw, które zawarłyby z USA umowy o wyłączeniu Chin z łańcuchów dostaw.

USA przypominają sobie o Azji, Chiny chcą cementować swoją pozycję

Jak zauważa Tomasz Augustyniak, regionalne media oceniły, że wizyta Rubio w stolicy Malezji miała na celu wzmocnienie amerykańskich wpływów w regionie Azji i Pacyfiku po miesiącach, kiedy uwaga Waszyngtonu skupiała się raczej na konfliktach w Europie Wschodniej i na Bliskim Wschodzie. W czwartek amerykański sekretarz stanu zapewnił innych szefów dyplomacji, że region Indopacyfiku pozostanie centralny w polityce zagranicznej USA.

Rubio w czasie szczytu rozmawiał także z rosyjskim ministrem Siergiejem Ławrowem, który w piątek wieczorem ma się udać do Korei Północnej. Wang Yi natomiast wykorzystał szczyt, aby wzmocnić wizerunek Chin jako stabilnej przeciwwagi gospodarczej dla Stanów Zjednoczonych.

Autor: Tomasz Augustyniak, korespondent XYZ z Azji.