Trump: odwołałem spotkanie z Putinem, ale zrobimy to w przyszłości

Nie będzie spotkania Donald Trump – Władimir Putin w Budapeszcie na początku listopada. Prezydent USA nie wyklucza jednak, że do takiego szczytu dojdzie później.

– Odwołaliśmy spotkanie z prezydentem Putinem, bo po prostu nie wydawało mi się to właściwe. Nie mieliśmy poczucia, że dotrzemy tam, gdzie powinniśmy. Więc je odwołałem, ale zrobimy to w przyszłości – mówił prezydent USA na konferencji podczas spotkania z sekretarzem generalnym NATO, Markiem Rutte.

Prezydent potwierdził też nałożenie sankcji na rosyjskie koncerny naftowe. Choć ma nadzieję, że restrykcje nie będą musiały długo obowiązywać, bo skłonią Władimira Putina do negocjacji. – To potężne sankcje. Są bardzo duże, skierowane przeciwko dwóm dużym koncernom naftowym. I mamy nadzieję, że nie potrwają długo. Mamy nadzieję, że wojna zostanie rozstrzygnięta – wyjaśnił.

– Oni produkują dużo ropy i miejmy nadzieję (...), że stanie się rozsądny. Miejmy nadzieję, że Wołodymyr Zełenski też będzie rozsądny. Wiecie, do tanga trzeba dwojga. Zawsze myślałem, że on (Putin) chce całości Ukrainy, nie jej części. Ale myślę, że teraz chce negocjować trochę bardziej, myślę, że jest skłonny zawrzeć układ. Zobaczymy. Nie chcemy, by miał całą (Ukrainę) – dodał Donald Trump.

Prezydent USA będzie też rozmawiał o zakończeniu wojny w Ukrainie z Xi Jinpingiem. – Myślę, że on (Xi) może mieć duży wpływ na Putina. Myślę, że może mieć duży wpływ na wielu ludzi. Słuchajcie, to szanowany człowiek. To bardzo silny przywódca bardzo dużego kraju. Tak, myślę, że może mieć duży wpływ. I z pewnością będziemy rozmawiać o Rosji i Ukrainie – podsumował Donald Trump.

O możliwym spotkaniu Trump-Putin w Budapeszcie poinformował prezydent USA przed piątkową wizytą Wołodymyra Zełenskiego w USA i po rozmowie telefonicznej z Władimirem Putinem. Pomysł był autorstwa rosyjskiego przywódcy. Przed tym szczytem miało dojść też do rozmów szefów amerykańskiej i rosyjskiej dyplomacji. Sekretarz Stanu Marco Rubio stwierdził jednak, że Rosjanie nie chcą negocjować, a jedynie liczą na spełnienie przez Ukrainę ich warunków zawieszenia broni - m.in. przekazania pod moskiewską kontrolę całego Donbasu.